Miał być następcą Lewandowskiego. Arsenal wyda na niego fortunę?

Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Dusan Vlahović
Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Dusan Vlahović

Dusan Vlahović od dłuższego czasu jest na celowniku wielu europejskich potęg. W przeszłości spekulowano, że może zastąpić Roberta Lewandowskiego w Bayernie. Na ten moment wydaje się jednak, że jego przyszłość związana będzie z Premier Leauge.

21-letni Dusan Vlahović trafił do Fiorentiny latem 2018 roku za 2 mln euro z Partizana Belgrad. Od tamtej pory Serb w barwach "Violi" rozegrał 96 meczów, w których strzelił 39 bramek i zanotował 5 asyst.

Imponujący mógł być zwłaszcza ostatni sezon, w którym w 37 meczach Serie A trafił do siatki aż 21 razy. Tempa nie zwalnia także obecnie, gdy po 11 meczach ma już na koncie 8 goli.

Nie dziwi zatem, że Vlahovicia łączy się z wieloma europejskimi potęgami. W przeszłości "Sky Sports" informowało, że może on być następcą Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium. Niedawno spekulowano także, że może trafić do PSG, gdy Paryż opuści Kylian Mbappe.

Na ten moment wygląda jednak na to, że najbliższy pozyskania Serba jest Arsenal. Zdaniem Gianluki Di Marzio, angielski klub ma być gotowy zapłacić za niego zimą 80 milionów euro. Do dogadania pozostają natomiast warunki między samym zawodnikiem a angielskim klubem. To natomiast nie musi być łatwe, bowiem Vlahović, świadomy zainteresowania jakie wzbudza, chce dokładnie przeanalizować każdą dostępną opcję.

Czytaj także: 
Gdzie jest sufit Radomiaka? "Jesteśmy na fali wznoszącej"
Angielskie media chwalą polskich obrońców. Jeden zarzut w stronę Matty'ego Casha

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Komentarze (2)
avatar
Legionowiak 3.0
6.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może by tak ściągnąć Dusana Vlahovicia do Legii Warszawa, co? 
avatar
Drewniany robert
6.11.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Następca dobijaka to wystarczy żeby umiał jedno - stać w piątce rywala i dobijać do pustej bramki. A to nie jest duża sztuka.