Gdzie jest sufit Radomiaka? "Jesteśmy na fali wznoszącej"

Radomiak Radom wciąż jest najlepszym z beniaminków. W niedzielę formę tej drużyny sprawdzi Górnik Zabrze, który w tym sezonie raz już wygrał zespołem Dariusza Banasika. - To był Puchar Polski, całkiem inny mecz. Teraz będzie inaczej - mówi Banasik.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Dariusz Banasik WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Dariusz Banasik
Radomiak Radom przystąpi do rywalizacji z Górnikiem Zabrze po dwóch zwycięstwach z rzędu. Najpierw Radomiak pokonał Górnika Łęczna 3:1, a tydzień temu w dramatycznych okolicznościach ograł na wyjeździe Cracovię 2:1 po złotym golu Artura Bogusza w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Zresztą, zespół prowadzony przez Dariusza Banasika po raz ostatni przegrał w PKO Ekstraklasie 25 września. Po trzynastu kolejkach jest na szóstym miejscu w tabeli z dorobkiem dziewiętnastu punktów.

- Trudno, żeby po dwóch wygranych meczach atmosfera w zespole była zła. Można powiedzieć, że jesteśmy na lekkiej fali wznoszącej. Chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że zdobędziemy kolejne trzy punkty. Nasza sytuacja w tabeli jest dobra, ale może być jeszcze lepsza - powiedział trener Banasik na konferencji prasowej.

Będzie to druga konfrontacja Radomiaka i Górnika w tym sezonie. 22 września oba zespoły spotkały się w ramach I rundy Fortuna Pucharu Polski i zabrzanie bez większych problemów wygrali 2:0. - Nie traktujemy tego meczu jak rewanż. W Pucharze Polski był to całkiem inny mecz. Wtedy zagrał u nas tylko jeden podstawowy zawodnik. Teraz czeka nas inne spotkanie - mówi trener Banasik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Teraz Radomiak zagra praktycznie w najmocniejszym składzie. Zabraknie tylko jednego podstawowego zawodnika. - Nie będziemy mogli skorzystać jedynie z Mateusza Radeckiego, który od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Wydawało się, że jego kolano jest już w dobrej dyspozycji, ale zaczęło puchnąć i podjęliśmy decyzję, że nie skorzystamy z niego w najbliższym meczu. Zobaczymy, jak będzie dalej, pojedzie na USG. Myślę, że to kwestia dwóch, może trzech tygodni - wyjaśnił szkoleniowiec.

Trener Banasik mocno liczy na Filipe Nascimento, który - choć sprawia dobre wrażenie - nie notuje liczb. W dotychczasowych meczach zanotował dwie asysty oraz asystę drugiego stopnia. - Widzę, że trochę spuścił z tonu, natomiast cały czas twierdzę, że to dobry piłkarz. Trzyma nam grę w środku pola. Zwróćmy też uwagę, że zmieniliśmy system, gramy teraz dwójką napastników i Filipe ma teraz więcej pracy w środku pola. Być może przez to nie widać części jego atutów. Jesteśmy z niego zadowoleni, ale też wymagamy więcej. Chcielibyśmy, żeby co tydzień grał tak, jak z Lechem czy Legią - powiedział.

Co ciekawe, trener Banasik spotka się w sobotę ze starym znajomym. Z Janem Urbanem i paroma członkami sztabu Górnika zna się doskonale. - Nie byłem u niego w sztabie, ale pracowałem w zespole Młodej Ekstraklasy i rezerwach Legii, gdy on był trenerem pierwszej drużyny. Jego asystentem jest Marcin Prasoł, z którym bardzo dobrze się znamy. Razem kończyliśmy kurs UEFA Pro. Jest też Cesar Sanjuan, trener przygotowania motorycznego, który spędził ze mną wiele lat w akademii Legii. Pewnie zaproszę trenera na kawę, natomiast na boisku będzie przede wszystkim walka - podsumował szkoleniowiec Radomiaka.

Początek meczu Radomiak Radom - Górnik Zabrze w sobotę o godz. 15.

CZYTAJ TAKŻE:
Przemysław Frankowski z kolejną bramką dla RC Lens
Co za wejście! Szymon Żurkowski odwrócił losy meczu

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×