Widzew Łódź zmierza po mistrzostwo rundy jesiennej. Musi przerwać serię

- Gdy piłkarz popełnia błąd, musi wziąć go na klatę. Ja popełniłem błąd przy akcji bramkowej, więc biorę go na siebie - przyznał Tomasz Dejewski, obrońca Widzewa Łódź na konferencji prasowej przed meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Tomasz Dejewski WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Tomasz Dejewski
Będzie to spotkanie 17. kolejki Fortuna I Ligi, a więc ostatniej serii gier przed końcem pierwszej rundy rozgrywek. Widzewiacy są liderami z dwoma punktami przewagi nad Miedzią Legnica. W ubiegłą niedzielę łodzianie zremisowali z ekipą z Dolnego Śląska. Na ligowe zwycięstwo czekają od blisko miesiąca, czyli od 15 października.

- Nie możemy się doczekać tego meczu. Pojedziemy do Bielska-Białej po zwycięstwo - taki jest nasz cel. Nie wygraliśmy w lidze od trzech kolejek, ale teraz chcemy to zmienić i z taką myślą przystąpimy do tego pojedynku - zapowiada Tomasz Dejewski, obrońca Widzewa Łódź.

Zawodnik został zapytany o sytuację bramkową z poprzedniego spotkania, gdy to po jego błędzie Patryk Makuch wpakował piłkę do siatki Jakuba Wrąbla. Inna sprawa, że bramkarz czerwono-biało-czerwonych w pozostałych sytuacjach spisywał się świetnie.

- Gdy piłkarz popełnia błąd, musi wziąć go na klatę. Ja popełniłem błąd przy akcji bramkowej, więc biorę go na siebie. Zdaję sobie też sprawę, że w spotkaniu z Miedzią dużo było sytuacji, których mogliśmy uniknąć, ale trudno stwierdzić, z czego to wynikało. Duży szacunek dla Kuby za jego interwencje - tłumaczył.

26-letni piłkarz zdobył niedawno bramkę na wagę remisu w derbach Łodzi. To dowód na to, że w systemie gry wdrażanym przez trenera Janusza Niedźwiedzia defensorzy także odgrywają ważną rolę w ataku.

- Czasami tak jest, że piłka poszukuje zawodnika w polu karnym. W Rzeszowie miałem okazję do strzelenia gola, wtedy się nie udało, ale będę pracował dalej. To inne granie od tego, które miałem okazję spotkać w poprzednich klubach, ale jestem z niego zadowolony, bo pozwala to obrońcy się rozwijać, co widzimy zarówno po tych piłkarzach, którzy już tu wcześniej byli, jak i po tych, którzy przyszli latem. Ja jestem bardzo zadowolony - skwitował Dejewski.

Pierwszy gwizdek w meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Widzew Łódź zabrzmi w sobotę o godzinie 20:30.

Czytaj również: Koronawirus w szeregach Resovii. Pierwszoligowiec wydał oświadczenie

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes
Czy Widzew Łódź wygra mecz w Bielsku-Białej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×