Meczem z Andorą Matty Cash zadebiutował w reprezentacji Polski. Piłkarz Aston Villi pojawił się na boisku w drugiej połowie, natomiast już w poniedziałkowym spotkaniu z Węgrami (godz. 20:45) po raz pierwszy zagra od pierwszej minuty.
O tym, co zrobić, aby integracja nowego kadrowicza była szybka i udana rozmawialiśmy z Ludovikiem Obraniakiem. Były reprezentant Polski (2009-14) był w podobnej sytuacji co Cash. Obecnie pracuje jako ekspert francuskiej grupy medialnej związanej z L'Equipe, ma też kilka własnych biznesów. Więcej TUTAJ.
Zarówno Obraniak, jak i Cash, mają polskie korzenie, ale urodzili się i wychowali poza krajem. Nie mówią po polsku, nie zdążyli poznać polskiej kultury. Obraniak miał spore kłopoty z aklimatyzacją w zespole narodowym. Jakie więc ma rady dla Casha? Co robić, a czego unikać?
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Masz duże doświadczenie w tej kwestii, więc podpowiedz, co powinien robić Matty Cash, a czego unikać. Twoja przygoda z reprezentacją Polski była taka słodko-gorzka...
Ludovic Obraniak, 34 mecze dla Polski, strzelec 5 goli, były gracz Metz, Bordeaux, Lille, Werderu Brema, Hapoelu Hajfa, Rizesporu i Auxerre: Jedną z najważniejszych rzeczy, których Cash musi unikać, to alienacja, chowanie się w pokoju, unikanie częstego kontaktu z innymi kadrowiczami. Czasem jest ku temu pokusa, ja tak miałem, po prostu ze strachu. Oczywiście wszystko wynika z braku znajomości języka. Teraz myślę, że to unikanie kontaktów było jednym z moich podstawowych błędów.
Że nie "poszedłeś do ludzi"?
Dokładnie tak. Teraz zachowywałbym się inaczej. Wręcz szukał tego kontaktu, cały czas kręcił się wokół innych piłkarzy, wokół całej ekipy. Jak mówię, ja czasem "bezpieczniej" czułem się za zamkniętymi drzwiami, bo bałem się, że w grupie coś nie zrozumiem, coś źle wyjdzie... Cash powinien też znaleźć, że tak powiem, mentora, kogoś kto wprowadzi go do zespołu. Ja takiego miałem, bo też nie było jednak tak, że ciągle siedziałem sam, w tym pokoju. Ja zawsze mogłem liczyć na pomoc Krychowiaka.
Cash ma bardzo wesoły charakter, ciągle się śmieje i raczej nie unika kontaktu z innymi piłkarzami.
I bardzo dobrze. Super. To słuszne zachowanie, które bardzo mu pomoże. A to że jest wesoły, że ciągle uśmiechnięty, to też na plus. To oczywiste, że inni szybciej takiego człowieka akceptują. Na pewno sporym ułatwieniem dla Casha jest to, że wielu polskich kadrowiczów mówi po angielsku.
A co z nauką języka? Powinien się uczyć, czy to nie ma aż takiego znaczenia? To był jeden z głównych zarzutów do ciebie, że nie mówisz po polsku.
Co do Casha, tak - powinien się uczyć polskiego, ale nie powinniście go aż tak mocno naciskać. Nie powinniście natychmiast domagać się wywiadów po polsku, ogromnych postępów w krótkim czasie. Zrozumcie: dla piłkarza urodzonego poza Polską, poza tym kręgiem kulturowym, język polski jest ultratrudny. Powtarzam: ultra trudny. Dlatego dajcie Cashowi czas. Niech się uczy, ale nie sprawdzajcie co pięć minut jego postępów.
Naukę polskiego Cash zaczął od hymnu. To dobrze? Ma to duże znaczenie? Bo z tym śpiewaniem, w różnych reprezentacjach, też różnie bywa.
To dobrze. To pokazanie ludziom jak ci zależy, oddanie szacunku. I tu właśnie zmierzamy do bardzo ważnej kwestii. Do mojej najważniejszej rady dla Casha. To ważniejsze niż wszystko to, co powiedziałem do tej pory i co powiem potem. Przekaż mu, jeśli możesz, żeby obejrzał dokumentalny film o polskiej reprezentacji walczącej na mistrzostwach świata w 1982 roku: "Mundial. Gra o wszystko" Michała Bielawskiego. Mnie ten film wbił w fotel i uświadomił tak wiele rzeczy.
Pamiętam, rozmawialiśmy kiedyś o tym. Powiedziałeś, że dopiero wtedy dużo zrozumiałeś…
Gdybym ja go obejrzał na początku mojej gry dla Polski, a nie po zakończeniu kariery... Nie mogę odżałować, że nikt mi wtedy o tym filmie nie powiedział. Trafiłem na niego dużo później, na festiwalu filmowym, byłem jednym z patronów tego wydarzenia. I tak, to dzieło otworzyło mi oczy, dobitnie pokazało, czym reprezentacja Polski jest dla Polaków. Że tu nie chodzi tylko o piłkę, o strzelenie gola czy udaną akcję. Trudna historia kraju sprawiła, że kadra była czasem ostoją. Jak właśnie w 1982 roku, gdy rządzili komuniści, gdy wiadomo co się wtedy wydarzyło...
A w tle stanu wojennego reprezentacja robiąca furorę na mundialu. To wspaniały film, który pokazuje wiele aspektów, również pozasportowych. Mnie to bardzo poruszyło. Bo to coś, czego nie da się łatwo wychwycić nie będąc stąd, nie chodząc do polskiej szkoły. Wtedy zrozumiałem dlaczego Boniek mnie nie chciał. On uważa, tak sądzę, że to rodzaj polskiej wspólnoty. Krwi, historii, języka, że to trzeba czuć, że musisz być tym przesiąknięty. Jeśli Cash obejrzy ten film, to zrozumie jeszcze lepiej wiele spraw.
Wspomniałeś Zbigniewa Bońka. Faktem jest, że nie należałeś do jego ulubieńców...
Delikatnie to ująłeś. Ale skoro już nie jest prezesem, to mogę wrócić. Żartuję oczywiście.
Ale Zbigniew Boniek jest konsekwentny. Casha w kadrze też nie chciał. Obecny prezes, Cezary Kulesza, na początku był neutralny, ale potem mocno pomógł, wstawiając się u prezydenta kraju za piłkarzem. Generalnie poparcie prezesa związku ma znaczenie dla zawodnika?
Bądźmy szczerzy: wejście do zespołu narodowego bez znajomości języka to dość brutalna sprawa. Niełatwa. W tej sytuacji każdy sprzyjający jest ważny. Zawsze miło jest mieć prezesa federacji po swojej stronie i niemiło nie mieć. Ale co do mnie... Jak mówiłem, miałem osoby, na które mogłem liczyć. Choćby wspomniany Krychowiak, Konrad Paśniewski, kierownik reprezentacji, ty, a przede wszystkim trener Smuda. On zawsze był za mną. Dlatego jakoś udawało się funkcjonować. Aha i jeszcze jedno...
Co dokładnie?
Myślę, że reprezentacja Polski już jest w tej kwestii bardziej dojrzała. "Starzy" już to przerabiali, liderzy drużyny pamiętają nasze czasy. Dlatego to nic nowego, łatwiej się z tą sytuacją oswoić. Myślę też, że wtedy pewne znaczenie miał jednak element rywalizacji. Niektórzy piłkarze mieli obawy, że ci Polacy z Niemiec czy z Francji zabiorą im miejsce w składzie.
A jak polscy kibice przyjmą Casha według ciebie?
O polskich kibiców jestem najbardziej spokojny. Mnie traktowali wspaniale. Nigdy, przenigdy nie miałem z nimi najmniejszego problemu, a wręcz przeciwnie: jestem ich dłużnikiem za świetne podejście do mnie. Z Cashem będzie tak samo.
Oto z kim możemy zagrać w barażach
Wymowne słowa Lewandowskiego
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości