Nie tak ten wieczór wyobrażali sobie Portugalczycy. Cristiano Ronaldo i spółka mieli wszystko, by przypieczętować swój wyjazd na przyszłoroczny mundial. Wystarczyło na własnym boisku nie przegrać z Serbią.
Ostatecznie jednak, dzięki bramce w 90. minucie, to Serbowie cieszyli się ze zwycięstwa, zarówno w meczu, jak i w grupie.
- To był bardzo zły mecz dla Portugalii. Strzeliliśmy szybko gola i przestaliśmy grać. Nasz występ był okropny, nie potrafię tego wytłumaczyć. Zamierzamy wygrać w play-offach, ale u siebie, przed 65 000 kibiców musimy grać lepiej. Przepraszam, ponieważ kibice widzieli mecz, którego nie powinni widzieć - skomentował w rozmowie z "RTP" Bernardo Silva.
Rozgoryczenia nie krył także selekcjoner Portugalczyków, Fernando Santos: - W naszym DNA jest posiadanie piłki. Serbia była w tym jednak od nas lepsza. Bernardo Silva chciał grać piłką, próbował, ale był w tym osamotniony. Graliśmy ze strachem i bojaźnią - skomentował.
- Ta drużyna ma zwycięską mentalność. Będziemy w Katarze. Czuję, co się dzieje w szatni. Wiemy, że nie zrobiliśmy tego co powinniśmy, ale będziemy w Katarze - zapewnił jednak w dalszej części wypowiedzi Santos.
Czytaj także:
- "Zbliża się wiele ważnych wydarzeń". Gwiazda zapowiedziała transfer?
- Ma 15 lat i gra w seniorskiej reprezentacji. Ustanowił rekord
ZOBACZ WIDEO: Koniec piłki nożnej, jaką znamy? Robert Lewandowski nie wróży dobrej przyszłości