[tag=11703]
Paulo Sousa[/tag] swój debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski zaliczył w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw świata - przeciwko Węgrom. Wówczas Biało-Czerwoni zremisowali po emocjonującym spotkaniu 3:3.
Teraz Polacy znów walczą z Węgrami, tym razem przed własną publicznością. Stawka jest już duża mniejsza niż wtedy. Wiemy bowiem, że nasz zespół zagra w marcowych barażach, a Węgrzy nie mają już żadnych szans na mundial. Sousa przed pierwszym gwizdkiem wrócił do swojego selekcjonerskiego debiutu.
- Był to szalony mecz, ale to głównie z powodu bramek. To, czego dzisiaj się spodziewam, to bardziej dojrzałej mentalności. Musimy pokazać, że chcemy wygrywać mecze. Musimy strzelać bramki i być silni w defensywie. Mam nadzieję, że zdobędziemy tyle samo bramek, co w pierwszym meczu, ale ich nie tracimy - przyznał przed kamerami TVP Sport.
W pierwszej jedenastce na mecz z Węgrami brakuje wielu podstawowych zawodników - m.in. Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego, Grzegorza Krychowiaka i Kamila Glika.
- Mamy indywidualności na boisku i poza nim, ale chcemy, żeby to drużyna była na pierwszym miejscu - zaznaczył Sousa.
Pierwszy gwizdek w meczu Polska - Węgry o godzinie 20:45.
Czytaj także:
- "Podejrzewam, że coś jest nie tak". Spiskowa teoria ws. Lewandowskiego
- PZPN zorganizuje ważne spotkanie. Chodzi o VAR
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski szczerze o Złotej Piłce. "Są w tym momencie ważniejsze rzeczy"