W tym artykule dowiesz się o:
Maciej Wasyniuk nie był może powszechnie znany przez polskich kibiców futbolu, ale w Danii, dokąd wyemigrował w połowie lat 80., był niezwykle ceniony i szanowany.
Mieszkał na przedmieściach Aarhus i od 1992 aż do czerwca 2016 roku pracował w miejscowym AGF Aarhus. - Był najdłużej pracującym trenerem w Europie na najwyższym poziomie - mówi jego brat, Andrzej.
Maciej Wasyniuk w Polsce bronił bramki Ursusa Warszawa i studiował na AWF, razem ze Zbigniewem Bońkiem, Stefanem Majewskim i Pawłem Janasem. W 1985 roku wyjechał do Danii z wycieczką Orbisu i jak wielu w tamtych czasach nie wrócił. Zgłosił się na policję, oddał paszport i został. Po 14 dniach w ośrodku dla uchodźców dostał prawo pobytu, a w 1991 roku dostał nawet obywatelstwo. Swoją pierwszą pracę podjął w klubie Randers FC, skąd przeniósł się do Aarhus. Wychował wielu profesjonalnych bramkarzy.
Po ciężkiej chorobie nowotworowej pracował w mniejszym klubie, Frederica. W ostatnich tygodniach nastąpił nawrót choroby. Wasyniuk został poddany natychmiastowej chemioterapii, ale nie udało się go uratować.
- Gdy przyjechał do Danii, grał w klubie w III lidze. Oni spytali ile chciałbym zarabiać. Powiedział, ze na razie będzie grał za darmo, a jak zobaczą jak broni to go wycenią. To był właśnie Maciek, futbol to było jego życie, pieniądze były na drugim planie. On by ostatnią koszulę oddać, żeby pomóc - mówi brat trenera.
I pomagał. Załatwiał transfery polskich piłkarzy do Danii. Dla niemal każdego polskiego piłkarza, który przyjeżdżał do Danii, zawsze był pod telefonem. Organizował też wyjazdy na obozy i turnieje do Danii dla dzieci z Polski.