W środowy wieczór AC Milan nie mógł sobie pozwolić na stratę punktów w meczu z Atletico Madryt. Porażka lub remis przekreślały szanse na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Tymczasem na Wanda Metropolitano długo utrzymywał się wynik 0:0. Przełom nastąpił trzy minuty przed końcem spotkania.
W 87. minucie zwycięskiego gola dla klubu z Mediolanu strzelił Junior Messias. Na boisko wszedł w 65. minucie i był to jego dopiero drugi występ w barwach "Rossonerich". Najbardziej szokujące jest to, że nie tak dawno futbol był tylko dodatkiem w jego życiu.
Brazylijczyk jest wychowankiem Cruzeiro Belo Horizonte, ale w swoim kraju nigdy nie był wybitnym talentem. Nie przebił się do profesjonalnego futbolu i postanowił szukać szczęścia w Europie. Trafił do Włoch, gdzie występował w amatorskich klubach.
W piłkę grał po pracy. Początkowo zatrudnił się jako murarz. Potem został kurierem, który dostarczał klientom sprzęt AGD. Kiedy wnosił lodówki i kuchenki, zapewne nawet przez myśl mu nie przechodziło, że kilka lat później strzeli niezwykle ważną bramkę w Lidze Mistrzów.
- Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu i zwycięstwa, bo to oznacza, że wciąż żyjemy, ale nadal mamy jeszcze wiele do zrobienia. Moje zachowanie przy golu było instynktowne. Ruszyłem za piłką i zachowałem spokój, gdy leciała w moją stronę, a kiedy jesteś spokojny, to możesz robić wielkie rzeczy. To, co się wydarzyło, jest najważniejszym momentem w mojej karierze. Nadal jednak zachowuję pokorę. Nie mogę przygnębiać się krytyką i unosić komplementami. Dedykuję tego gola rodzinie i wszystkim, którzy we mnie wierzyli - mówił Messias po meczu z Atletico.
30-latek we Włoszech zaczynał od gry w klubie z Turynu, w którym grali przede wszystkim Peruwiańczycy. Wtedy wpadł w oko drużynie Casale z Serie D (czwarta liga). Za pierwszym razem odmówił transferu, bo... nie był w stanie połączyć gry w piłkę z pracą kuriera.
Messias jednak z czasem dał się namówić, a przenosiny do Casale były przełomowym momentem. Brazylijczyk zaczął piąć się w hierarchii włoskiego futbolu, aż w końcu trafił do Crotone, z którym najpierw awansował do Serie A, a latem tego roku został wypożyczony do Milanu.
Mediolańczycy przed ostatnią kolejką fazy grupowej Ligi Mistrzów zajmują trzecie miejsce. 7 grudnia muszą wygrać z Liverpoolem i liczyć na potknięcie FC Porto z Atletico, aby awansować do 1/8 finału.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!
Wielki powrót Manchesteru City. Znamy zwycięzcę grupy A >>
"Wszystko schrzanili". Niemieckie media w szoku po odpadnięciu Borussii >>