Piłkarze Wisły Kraków bardzo źle weszli w mecz z Radomiakiem Radom. - Pierwsza połowa była bardzo słaba w naszym wykonaniu, bez organizacji gry. Każdy idzie swoją stroną, daliśmy prezent przeciwnikowi, który wykorzystał rzut karny. To karny minimalny przeciwko Wiśle, ale nie był to tylko moment, który zrobił wynik. Tu chodziło o naszą reakcję, drużynę, charakter, czego nie pokazaliśmy. W drugiej połowie drużyna pokazała inne zaangażowanie i mieliśmy 3-4 fajne sytuacje, ale nie było goli do pustej bramki. Nasz przeciwnik ma wysoką formę i zdobył trzy punkty. Ja jestem zaskoczony reakcją drużyny - powiedział Adrian Gula, trener Wisły.
Skąd to zaskoczenie? - Mamy pomysł jak wstrząsnąć zespołem, ale na boisku to tak nie wygląda, jak chcemy. Robimy zmiany, a inni zawodnicy popełniają błędy. Trzeba na to reagować, bo dajemy prezenty przeciwnikowi, co zmienia dynamikę meczu - przekazał Gula na konferencji prasowej.
Krakowianom zabrakło znowu koncentracji. - To kwestia pewności siebie przy budowaniu akcji pod presją przeciwnika. Ja nie widziałem tak grającego Ashrafa, ale mówimy o reakcji drużyny kolejny raz. Mieliśmy 85 minut na odmianę meczu, a nasza reakcja szczególnie w I połowie nie była odpowiednią drogą - ocenił trener.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Jak on to zrobił?!
Znów Wisła Kraków nie prezentowała się dobrze z przodu. - Trzeci mecz rozmawiamy o odpowiedzialności i skupieniu się na odpowiednich zasadach organizacji gry w ofensywie i defensywie, a każdy idzie swoją stroną. Walczymy o ten klub i o punkty, a kibice wciąż dają nam wsparcie. My nie możemy patrzeć na fanów, którzy mają wobec nas oczekiwania. Od tego mamy rezerwowych, by nie mieli ciężaru mentalnego gdy wchodzą na boisko, a to się nie udało. Ja biorę za to największą odpowiedzialność - podkreślił Adrian Gula.
Czy Wisła obecnie ma liderów? - Pozycja lidera musi być rozłożona, nie ma jednego zawodnika, który pociągnie drużynę. My chcemy to zrobić, ale w meczu z Radomiakiem to się nie udało od początku i przeciwnik skorzystał z prezentu. Nie będę oceniał indywidualnie, ale jako zespół czujemy, że kwestia lidera naszej drużyny to dla nas problem - podsumował trener.
Czytaj także:
Legia idzie na całość
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy