Wicelider Fortuna I Ligi zafundował swoim kibicom niemały dreszczyk emocji, bo już w drugiej minucie prowadzenie gościom dał Szymon Sobczak. Przed przerwą remis czerwono-biało-czerwonym dał Bartosz Guzdek, a po chwili prowadzenie - Dani Villanueva. W drugiej części gry Sobczak wykorzystał karnego na 2:2, a Mateusz Michalski jedenastkę zmarnował. Wszystko zamknął jednak przepiękny gol z dystansu Patryka Stępińskiego (więcej TUTAJ).
- Bardzo źle weszliśmy w mecz, bo straciliśmy szybkiego gola na samym początku. Realizowaliśmy swoje założenia, które otrzymaliśmy przed meczem. Podnieśliśmy się po raz kolejny i walczyliśmy. Ostro "gryźliśmy" trawę i to przyniosło efekty. Chcieliśmy jak najszybciej odwrócić losy tego spotkania i w pierwszej połowie to nam się udało. W drugiej niestety straciliśmy bramkę po rzucie karnym, ale nie zwiesiliśmy głów i walczyliśmy o to, żeby odwrócić wynik, co nam się udało - uważa Guzdek, cytowany na oficjalnej stronie Widzewa Łódź.
Z kolei dla wspominanego Villanuevy gol w niedzielnym spotkaniu był jego pierwszym zdobytym dla klubu z al. Piłsudskiego. To już 19. piłkarz w składzie trenera Janusza Niedźwiedzia, który w tym sezonie strzela bramkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!
- Wiem, że nie jestem rosłym zawodnikiem i specjalistą od strzałów głową, ale jeśli chcesz być dobrym graczem, to musisz być kompletny w swoich umiejętnościach. I takim musisz być w tej lidze. Z jednej strony silnym fizycznie, ale również wszechstronnym jeśli chodzi o strzelanie na bramkę przeciwnika. Mam nadzieję, że na tym jednym golu się nie skończy i strzelę o wiele więcej dla Widzewa. Straciłem większość rundy z powodu kontuzji, ale teraz jestem przygotowany do gry od pierwszej minuty - powiedział Hiszpan.
- To nie był dla mnie łatwy mecz z powodu warunków panujących na boisku, bo nogi czasami mi się ślizgały po trawie. Jestem szczęśliwy z naszej wygranej, bo była dla nas bardzo ważna. Moment strzelenia gola był dla mnie wyjątkowy. Kibice wspaniale mi za niego podziękowali. Fani Widzewa są najlepsi, bo cały czas czujesz ich wsparcie i doping na boisku - dodał 23-letni ofensywny pomocnik.
Ozdobą spotkania było jednak trafienie Stępińskiego, oczywiście także ze względu na okoliczności, bo gol na 3:2 w 79. minucie dał Widzewowi pierwsze zwycięstwo od pięciu kolejek.
- Zobaczyłem, że jest trochę miejsca w środku pola, zszedłem, uderzyłem i padła piękna bramka. Takie wejścia ofensywne nie są ściśle zaplanowane. To wszystko dzieje się zależnie od przebiegu gry. Trenerzy zachęcają nawet stoperów do tego, by podejść gdzieś wyżej i oddawać strzały czy szukać ostatnich podań. Tym razem udało mi się to pierwsze. Wcześniej nie wchodziłem w pole karne na stałe fragmenty gry, bo nie jestem też najwyższym zawodnikiem. W tym sezonie zdarza mi się to częściej, co owocuje bramkami czy asystami, a miałem też jeszcze kilka klarownych sytuacji - opowiadał urodzony w Łodzi piłkarz.
Przed widzewiakami dwa akcenty do końca 2021 roku. W czwartek o 20:00 domowe spotkanie w 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski z Wisłą Kraków, zaś w niedzielę o 15:00 wyjazd do Głogowa na ligowy mecz z Chrobrym.
Zobacz też: GKS Jastrzębie wybrał trenera. Ostatnio pracował w PKO Ekstraklasie