Poniedziałkowy wieczór był szczególny dla Lionela Messiego. Wybitny Argentyńczyk dołożył do swojej kolekcji siódmą Złotą Piłkę. Werdykt dziennikarzy był jednak nieoczywisty.
Polscy kibice mieli nadzieję na triumf Roberta Lewandowskiego, który ostatecznie został sklasyfikowany na drugim miejscu. Na najniższym stopniu podium znalazł się Jorginho z Chelsea FC.
Wyniki plebiscytu "France Football" skomentował Thomas Tuchel. Niemiec nie chciał odnosić się konkretnie do sytuacji Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski opuścił konferencję prasową na gali Złotej Piłki. Zdradzamy dlaczego!
- Mam ogromne wątpliwości co do nagród indywidualnych w piłce nożnej. To wysiłek całego zespołu. Żaden zawodnik nie jest w stanie wygrać meczu w pojedynkę. Czy spodziewałem się, że Lewandowski zwycięży? Skorzystam z prawa do zachowania milczenia - oznajmił szkoleniowiec na konferencji prasowej.
Kapituła po raz pierwszy wybrała najlepszą drużynę roku. Zgodnie z przewidywaniami, wyróżnienie zgarnęli londyńczycy. W poprzednim sezonie Chelsea pod wodzą Tuchela triumfowała w elitarnej Lidze Mistrzów.
- To miła nagroda. Mamy silną akademię, drużynę kobiecą i my również chcemy być mocnym punktem tego klubu. Podziękowania należą się właścicielom oraz wszystkim odpowiedzialnym za wyniki - stwierdził Tuchel.
Czytaj także:
Argentyńskie media piszą o Lewandowskim. Tego się nie spodziewaliśmy
Problemy Lionela Messiego po gali