Podopieczni Ursa Fischera objęli prowadzenie w 6. minucie, gdy Taiwo Awoniyi wykorzystał akcję oskrzydlającą i trafił do siatki z najbliższej odległości.
Na tę bramkę goście odpowiedzieli jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa, choć mieli dużo szczęścia. Strzał z dystansu Christophera Nkunku wydawał się niegroźny, lecz piłka odbiła się od murawy tuż przed Andreasem Luthe i bramkarz Unionu nie zdołał jej złapać, ani odbić. Ostatecznie jednak mógł odetchnąć, bowiem w drugiej połowie jego koledzy zapewnili sobie pełną pulę. Egzekutorem był Timo Baumgartl, który dopadł do piłki po jej niefortunnym odbiciu od Konrada Laimera i dopełnił formalności do pustej bramki (zmylony Peter Gulacsi już leżał na boisku).
Niestety żadnego udziału w tym sukcesie nie miał Tymoteusz Puchacz, który po raz siódmy z rzędu nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych berlińczyków i wciąż czeka na debiut w Bundeslidze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czerwona kartka po zdobyciu bramki? To możliwe
Do tej pory Polaka oglądaliśmy w barwach Unionu jedynie w meczach Ligi Konferencji Europy. W Bundeslidze Urs Fischer w ogóle na niego nie stawia.
Po piątkowej wygranej Union zajmuje 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 23 pkt. (do liderującego Bayernu Monachium traci 8). RB Lipsk jest 8. i gromadzi 18 "oczek".
1.FC Union Berlin - RB Lipsk 2:1 (1:1)
1:0 - Taiwo Awoniyi 6'
1:1 - Christopher Nkunku 13'
2:1 - Timo Baumgartl 57'
[multitable table=1358 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Były reprezentant Polski stracił pracę
Wielkie pieniądze dla utytułowanego polskiego klubu