Obecnie Legia Warszawa znajduje się w strefie spadkowej. Ma tyle samo punktów, co dwa niżej notowane zespoły - Warta Poznań oraz Górnik Łęczna (12).
Co prawda warszawianie mają na koncie dwa mecze mniej, ale mimo to sytuacja zespołu ze stolicy wygląda fatalnie. - Wszyscy inaczej wyobrażali sobie ten sezon i to, co się dzieje, jest nie do uwierzenia. Po 15 kolejkach Legia ma 11 porażek. Nikt z żyjących nie pamięta takiej katastrofy - spostrzegł w "Przeglądzie Sportowym" były piłkarz m.in. Legii i reprezentant Polski Piotr Włodarczyk.
- Czytałem, że rekord to 13 przegranych w jednych rozgrywkach ligowych i ostatnio zdarzyło się to w połowie lat 70. Mam nadzieję, że teraz rekordu nie będzie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał w samo okienko! Komentator oszalał
Odniósł się też do premierowego gola swojego syna Szymona. Bramkę zdobył w spotkaniu Pucharu Polski. - Kiedy trafił z Motorem (Lublin - dop. red.), byłem dumny i szczęśliwy. Wciąż mieszka z nami, więc wiedziałem i widziałem, jak bardzo na to czekał. Nosiło go, rozpierały go chęć i energia do gry - zaznaczył Piotr Włodarczyk.
- Był gotowy wykorzystać szansę. Strzelił ważnego gola, dającego awans. Nie trafił na 4:0, tylko na 2:1. Trener, wpuszczając go przy stanie 1:1, pokazał, że w niego wierzy - powiedział emerytowany zawodnik.
Zapewnił też, że jego syn jest gotowy, by dostawać w Legii coraz więcej minut.
Czytaj także:
> Liga Mistrzów. Wyniki wtorkowych meczów
> Prezydent Bayernu szczerze o przyszłości Roberta Lewandowskiego. "Często to powtarzam"