Dwa lata temu reprezentant Norwegii przeszedł z Red Bulla Salzburg do Borussii Dortmund za 20 mln euro. To był transferowy strzał w "dziesiątkę" Niemców. Erling Haaland bardzo szybko stał się kluczową postacią drużyny z Signal Iduna Park.
Tylko w trwającym sezonie Bundesligi snajper 11 razy pojawił się na murawie, strzelił dotychczas 13 goli i zanotował dziewięć asyst. 21-latek jest przymierzany do czołowych klubów na Starym Kontynencie, w tym Bayernu Monachium.
Borussia może zarobić duże pieniądze na młodym napastniku, który ma ważną umowę do końca czerwca 2024 roku. Dortmundczycy wciąż walczą o mistrzostwo Niemiec i zamierzają zatrzymać Haalanda na kolejną rundę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Komentator oszalał. Gol "stadiony świata"
- W najbliższych tygodniach z pewnością będziemy prowadzić z nim rozmowy. Chcielibyśmy, żeby został w Dortmundzie po letnim okienku transferowym - oznajmił Michael Zorc na antenie Sky.
Dyrektor sportowy klubu jest spokojny o przyszłość Haalanda. Działacze będą rozmawiali z piłkarzem po świętach. - Nie musimy go sprzedawać ze względów ekonomicznych. Mamy wieloletni kontrakt. To on musi być aktywny, nie my - uzupełnił Zorc.
Czytaj także:
Piłkarz Napoli napadnięty. Przystawiono mu broń do głowy!
Arsenal rozbił Leeds. Bezbarwny występ Mateusza Klicha