Po fatalnym początku w wykonaniu Arsenalu FC można było wątpić, by Kanonierzy pod koniec roku byli w czołówce Premier League. Tymczasem po siedemnastu kolejkach londyńczycy zajmują mityczne czwarte miejsce i liczą się w walce o TOP4. Nawet trzy porażki w sześciu ostatnich meczach oraz problemy dyscyplinarne z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem, nie położyły się cieniem na lokacie Arsenalu, który wcześniej seryjnie wygrywał mecze.
Nieco gorzej prezentują się piłkarze Leeds United. W ośmiu ostatnich meczach podopieczni Marcelo Bielsy tylko dwukrotnie zwyciężyli, a ostatnio doznali upokarzającej porażki 0:7 z Manchesterem City. To wszystko złożyło się na to, że ekipa z Elland Road ma zaledwie pięć punktów przewagi nad strefą spadkową i aż dwa mecze rozegrane więcej od otwierającej ją Burnley FC. Z różną częstotliwością w pierwszym składzie Leeds występuje Mateusz Klich, ale przeciwko Kanonierom reprezentant Polski znalazł się w podstawowej jedenastce.
Od pierwszego gwizdka sędziego do ataku ruszyli goście, choć to Leeds za sprawą Raphinhi jako pierwsze oddało strzał na bramkę. Po chwili mogło już być 1:0 dla Arsenalu, ale Alexandre Lacazette przegrał pojedynek sam na sam z Illanem Meslierem po świetnym podaniu Martina Odegaarda. Minął jednak nieco ponad kwadrans meczu i Kanonierzy wyszli na prowadzenie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak Lewandowski to trafił?! Kapitalny strzał!
Bukayo Saka ruszył z akcją do przodu po łatwej stracie miejscowych w środku pola. Szukał podaniem w pole karne Granita Xhaki, który runął w "16", ale o faulu nie było mowy. Wydawało się, że Leeds ma już piłkę pod kontrolą, lecz nagle Lacazette odzyskał ją w polu karnym, a pod poprzeczkę natychmiastowo uderzył Gabriel Martinelli i otworzył wynik spotkania. Arsenal przeważał, wręcz wgniatał w murawę przeciwnika, a na skrzydłach hasali Saka i Martinelli właśnie. Niespodziewanie jednak w 24. minucie gospodarze mogli wyrównać. Raphinha pomknął do przodu, poradził sobie z Kieranem Tierneyem, ściął akcję do środka pola karnego i przestrzelił o centymetry.
Na odpowiedź Kanonierów nie trzeba było długo czekać. Kolejną stratę w środku pola zanotowali piłkarze Bielsy, natychmiast wykorzystał to Xhaka, który kapitalnym prostopadłym podaniem uruchomił Martinellego. Pomocnik wpadł w pole karne i miękką podcinką przerzucił piłkę nad bezradnym Meslierem. Kilka minut później na 3:0 powinien trafić Lacazette, lecz nie zdołał pokonać golkipera strzałem z trzech metrów.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Londyńczycy bawili się ze swoim rywalem i atakowali go raz za razem. W 42. minucie trafili po raz kolejny. Akcję zapoczątkował Saka, w polu karnym nieco się pogubił, ale ostatecznie zdołał oddać strzał. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od obrońcy i wpadła do siatki. Do przerwy Arsenal prowadził 3:0 i był to najniższy wymiar kary dla Leeds.
Po przerwie przyjezdni mocno spuścili z tonu i nie szukali kolejnych goli za wszelką cenę. Ich minimalizm zemścił się na kwadrans przed końcem meczu. Ben White powalił w polu karnym Joe Gelhardta, a sędzia bez wahania wskazał na "wapno". Pewnym uderzeniem popisał się Raphinhia.
Stracony gol podziałał nieco pobudzająco na uśpioną defensywę Arsenalu. Z akcją popędził Odegaard i idealnie w tempo zagrał do wbiegającego w pole karne Emila Smith Rowe'a. Pomocnik, który na boisku pojawił się chwilę wcześniej, uderzeniem z powietrza pokonał Mesliera.
Podopieczni Mikela Artety rozbili Leeds 4:1 i umacniają się w TOP4 Premier League. Coraz większe problemy mają za to gracze z Ellan Road, którym coraz bardziej zagląda w oczy widmo strefy spadkowej. 79 minut rozegrał Mateusz Klich, którego jednak ciężko za coś wyróżnić.
Leeds United - Arsenal FC 1:4 (0:3)
0:1 - Gabriel Martinelli 16'
0:2 - Gabriel Martinelli 28'
0:3 - Bukayo Saka 42'
1:3 - Raphinhia 75'
1:4 - Emile Smith Rowe 84'
Składy:
Leeds United:
Illan Meslier - Cody Drameh, Luke Ayling, Robin Koch, Stuart Dallas - Mateusz Klich (79' Sam Greenwood), Adam Forshaw - Raphinha, Tyler Roberts, Jack Harrison (31' Crysencio Summerville, 82' Liam McCarron) - Joe Gelhardt.
Arsenal FC: Aaron Ramsdale - Takehiro Tomiyasu (64' Cedric Soares), Ben White, Gabriel Magalhaes, Kieran Tierney - Bukayo Sako (78' Emile Smith Rowe), Thomas Partey, Granit Xhaka, Gabriel Martinelli - Martin Odegaard (85' Nuno Tavares) - Alexandre Lacazette.
Żółte kartki: Gelhardt, Dallas, Koch (Leeds) oraz Xhaka (Arsenal).
Sędzia:
Andre Marriner.
Czytaj również:
--> Niesamowity rekord Liverpoolu
--> Były piłkarz Premier League spędził trzy miesiące w więzieniu. "To najlepsze co mnie spotkało"