Wygląda na to, że reprezentanci nie będą za bardzo tęsknić za Paulo Sousą. Byłoby pewnie inaczej, gdyby zrezygnował po zakończeniu umowy, bo kadrowicze wcześniej wypowiadali się o nim ze sporą sympatią.
Teraz na pewno nie będzie tak miło. Reprezentanci z pewnością czują się oszukani, bo były selekcjoner na każdym kroku podkreślał, że zespół musi być zjednoczoną, zgraną grupą, która pójdzie za siebie w ogień. Po czasie brzmi to groteskowo.
W środę wieczorem, chwilę po oficjalnym komunikacie ze strony Cezarego Kuleszy, odejście 51-latka skomentował wymownie Mateusz Klich na swoim Twitterze: "Cytując klasyka, 'szkoda strzępić ryja'". W czwartek dołączył do niego Kamil Glik.
ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami
Stoper - jak można się domyślić - również nie będzie ciepło wspominał Sousy, którego... postanowił zablokować na Whatsappie! Obrońca Benevento umieścił na swoim Twitterze post, w którym napisał: "To jak to jest? Top czy nie top?". Pod tymi słowami zamieścił zrzut ekranu, który potwierdza, że panowie nie będą mogli skontaktować się już przy użyciu Whatsappa.
To jak to jest ?czy nie #tylko pic.twitter.com/1dOnoDqXIl
— Kamil Glik (@kamilglik25) December 30, 2021
Komentarz Glika to nawiązanie do słów Zbigniewa Bońka z konferencji prasowej, podczas której przedstawiał portugalskiego trenera jako selekcjonera naszej kadry.
- Wykonałem kilka telefonów do ludzi, którzy z nim pracowali i wszyscy mówili jedno: "Top, Zibi top." - mówił wtedy były prezes PZPN.
Czytaj także:
Pierwszy kadrowicz skomentował odejście Paulo Sousy
Jest pierwsza decyzja Paulo Sousy we Flamengo