Mamy potwierdzenie. Dwie legendy futbolu są gotowe przejąć Polaków!

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski

Do Polskiego Związku Piłki Nożnej wpłynęły oferty od znanych trenerów, ale też od takich, których nazwiska niewiele mówią nawet pracownikom federacji.

Od momentu, gdy Paulo Sousa przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski, PZPN regularnie otrzymuje propozycje od przedstawicieli zagranicznych trenerów. Polska federacja rozwiązała umowę z Sousą w poprzednią środę, co odbiło się w Europie dość mocnym echem. Do pracy z reprezentacją zgłosili się między innymi Fabio Cannavaro (poinformowała "Interia"), czy Andrea Pirlo (nasz news). Tych ofert jest znacznie więcej. Co ciekawe, zapytania oraz propozycje przychodzą od szkoleniowców spoza Polski. Krajowi trenerzy nie przesyłali do związku swoich CV.

- Pojawiły się ciekawe nazwiska, nie ukrywam. Jedna lub dwie grube ryby pływają w tym stawie, ale nie będę zdradzał szczegółów - mówił nam prezes PZPN Cezary Kulesza.

Jak słyszymy, do pracy z polską drużyną zgłosiło się co najmniej dwunastu szkoleniowców - głównie za pośrednictwem swoich agentów. To trenerzy chętni do podjęcia pracy tu i teraz. Opcje z Fabio Cannavaro i Andrea Pirlo są poważne i na pewno będą rozpatrzone przez polską stronę. Na razie w PZPN trwa jednak etap zbierania ofert. Związek nie podjął jeszcze negocjacji ze swoimi faworytami.

ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz nie przebierał w słowach. Mocna wypowiedź o Paulo Sousie. "To cyniczny facet"

Niektóre z kandydatur mocno zaskoczyły pracowników naszej federacji. Pochodzą między innymi z Ukrainy czy Francji od szkoleniowców mniej znanych, a nawet "bez nazwiska" na tle Europy. To szkoleniowcy bez pracy, którzy liczą, iż mogą wykorzystać fakt, że polski stołek zwolnił się w nieoczekiwanym momencie, czyli w trakcie sezonu.

Pojawiło się także kilka ofert-pomysłów. To znaczy, na mail naszej federacji wpłynęły wiadomości od pośredników lub innych lobbystów zachęcające przedstawicieli PZPN do kontaktu z danym trenerem, bo "może być on chętny do podjęcia rozmów". Takie propozycje nie są jednak traktowane poważnie.

Najbardziej prawdopodobny, przynajmniej na ten moment, jest jednak polski kierunek. Choć grono kandydatów jest zdecydowanie węższe, to jednak najbardziej logiczny wariant z kilku podstawowych względów - między innymi znajomości przez trenera piłkarzy, drużyny i braku czasu przed meczem z Rosją w marcu. Dlatego na papierze zdecydowanym faworytem wydaje się Adam Nawałka, który pracował z reprezentacją w latach 2013-2018.

Po zajęciu drugiego miejsca w grupie eliminacji mistrzostw świata 2022, Biało-Czerwoni zagrają w barażach o mundial. W marcu 2022 r. nasza kadra zmierzy się na wyjeździe z Rosją, a w przypadku wygranej - zagra u siebie ze zwycięzcą pary Szwecja - Czechy. Nowego selekcjonera reprezentacji mamy poznać najpóźniej do 19 stycznia 2022 roku.

Dotychczasowy trener kadry - Paulo Sousa - zerwał kontrakt z PZPN na własną prośbę 29 grudnia 2021 r. i objął brazylijską drużynę Flamengo Rio de Janeiro.

Cezary Kulesza opowiada o odejściu Paulo Sousy. "Patrzył tylko na siebie"

Komentarze (44)
avatar
Jary
4.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra, to przecież tylko jeden mecz z Rosją i po robocie , wiec na razie bez trenera styknie :) 
avatar
Mossad
4.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
He he a jakie krajowi trenerzy moga miec CV? Ze pracowali w Sokole Ostróda i Zaglebiu Lubin> litosci. 
avatar
Nyctereutes
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak już to ja bym był za opcją długoterminową. Te baraże są praktycznie przegrane, więc nowy trener miałby ponad rok do pierwszych meczów o punkty (LN to pół towarzyskie spotkania). Lepiej więc Czytaj całość
avatar
Wiktorek
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warunkiem powinno być przyrzeczenie ekspresowego nabycia umiejętności porozumiewania się w języku polskim! 
avatar
Pan franek
3.01.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja mogę objąć ciepła posadkę zrobię tyle samo co poprzednicy czyli nic za dużo mniejsze pieniadze