Mocne wypowiedzi trenera Bayernu. "Pie*** okoliczności, chcę wygrać"

Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Julian Nagelsmann
Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Julian Nagelsmann

Bayern w piątek wieczorem zainauguruje rundę wiosenną Bundesligi. Pierwszym rywalem mistrzów Niemiec w 2022 roku będzie Borussia M'Gladbach, z którą Bawarczycy mają rachunki do wyrównania. Julian Nagelsmann przed meczem nie przebiera w słowach.

Ostatnie spotkanie między obiema drużynami miało miejsce 27 października w krajowym pucharze. Podopieczni Juliana Nagelsmanna przegrali tamto starcie aż 0:5 i odpadli z rozgrywek. Teraz 34-letni szkoleniowiec jest głodny rewanżu za tamtą wpadkę.

- Zagrali wtedy niesamowicie, a my fatalnie. W Bundeslidze też wywalczyliśmy tylko remis, są więc pewne myśli o rewanżu. Nawet jeśli nie odwrócimy wyniku z Pucharu, nawet jeśli na ławce będziemy mieli tylko graczy z drużyny do lat 23. Piep*** okoliczności, chcę mimo wszystko wygrać ten mecz - powiedział na konferencji prasowej, cytowany przez portal "DieRoten".

Lista nieobecności w Bayernie Monachium jest bardzo długa, będzie liczyć co najmniej trzynaście nazwisk. Część graczy jest zarażona koronawirusem, a inni mają urazy lub pojechali na Puchar Narodów Afryki. - To trudna sytuacja, ale z mojego punktu widzenia przygotowywanie takiego meczu jest bardzo pociągające - przyznał 34-latek.

- Nadal dysponujemy jedenastką z wieloma graczami światowej klasy. Niektórzy z nich wracają jednak dopiero po kontuzjach. Rozgrywanie tego meczu nie jest najsprawiedliwsze. To, na co nie mam wpływu, mnie nie interesuje - dodał.

Nie szczędził również ciepłych słów pod adresem rywala. - Borussia to znakomita drużyna. Mają wielką siłę z przodu i bardzo mądrych piłkarzy. Z łatwością mogą poradzić sobie ze swoją obecną sytuacją. Postaramy się walczyć i zatrzymać trzy punkty w Monachium - zakończył Nagelsmann.

Zobacz też:
Paulo Sousa wreszcie przemówił! Te słowa mogą cię zdenerwować
"Żart plus skandal". Mocne słowa o Zbigniewie Bońku

ZOBACZ WIDEO: Huknął nie do obrony! Tę bramkę można oglądać godzinami

Źródło artykułu: