Ostatnie miesiące Żelisław Żyżyński wraz z żoną i dziećmi spędzili na Zanzibarze. Tam ukochana dziennikarza sportowego dostała pracę w sieci hoteli PiliPili i całą rodziną postanowili wyjechać na rajską wyspę. Wszystko co dobre szybko się jednak kończy, o czym dziennikarz poinformował na Twitterze.
"Moja misja dobiegła końca, podjąłem decyzję o zakończeniu mojej przygody z PiliPili. Na Zanzibarze będę jeszcze do końca kwietnia, by moje dzieci mogły zakończyć rok szkolny w tutejszej szkole. To było fantastyczne afrykańskie doświadczenie dla mnie i mojej rodziny" - napisał.
Żyżyński był dyrektorem sportowym lokalnej drużyny Pili Pili Dulla Boys. Zajmował się także prowadzeniem imprez, kina pod chmurką i przygotowywał materiały na kanał na YouTube i do miesięcznika Pili Pili Travel Buddy.
"Ogrom tego, co przez ten rok przeżyliśmy, ludzi, których tu poznaliśmy jest nie do przecenienia. Projekt Dulla Boys - historie Dulli i jego chłopaków - to coś, czego nigdy nie zapomnę. Zawsze mogą liczyć na moją pomoc. To przyjaźnie, które pozostaną już na zawsze. Dziękuję za ten rok" - dodał.
Jaka będzie przyszłość Żyżyńskiego? Tego jeszcze nie wiadomo. Przypomnijmy, że zanim trafił na Zanzibar, to przez 12 lat pracował w Canal+.
Czytaj także:
Gigantyczna sensacja w meczu Borussii Dortmund!
Eksperci o powrocie gwiazdy do kadry. Wskazują na jeden aspekt
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"