"Zwrot akcji" to najlepsze stwierdzenie pasujące do prawie miesięcznych poszukiwań następcy Paulo Sousy. I choć portugalski szkoleniowiec rozwiązał kontrakt z polską federacją w grudniu 2021 r., to nadal nie wiadomo, kto poprowadzi za niego reprezentację w barażach o mistrzostwa świata w Katarze 2022 r.
Głównym kandydatem od początku był Adam Nawałka - czyli selekcjoner kadry w latach 2013-18. Trener do 13 stycznia tego roku przebywał na urlopie, a prezes PZPN, Cezary Kulesza, czekał, by spotkać się z nim osobiście. Ale w tym czasie Kulesza nie próżnował.
Gotowy plan
Rozmawiał z innymi szkoleniowcami, w Warszawie spotkał się z Fabio Cannavaro, rozpatrywał także nadsyłane zgłoszenia. Z pracownikami związku kontaktowali się między innymi przedstawiciele Andrei Pirlo, Fabio Capello, Jurgena Klinsmanna czy Dicka Advocata. Mówiło się o Slavenie Biliciu, w gronie kandydatów pojawiali się też Kosta Runjaić i kilku polskich trenerów, jak Marek Papszun czy Michał Probierz.
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie było
Ale po spotkaniu Nawałki z Kuleszą, tego samego dnia, w którym trener wrócił z Malediwów (13.01), oficjalne porozumienie miało być kwestią godzin. Nawałka już w trakcie wakacji w ciepłych krajach przygotowywał strategię na marcowy (24.3) mecz z Rosją, dodatkowo kontaktował się z zawodnikami. Udało nam się dowiedzieć, że pytał piłkarzy o nastawienie mentalne, formę, prosił o gotowość. Przedstawiał wstępny pomysł na grę z Rosją. W głowie miał już cały plan zgrupowania, a nawet miejsce, w którym się ono odbędzie.
Pozycję Nawałki wzmacniały opinie z otoczenia kadry. Robert Lewandowski, który pozytywnie wspominał współpracę z trenerem: - Wydaje mi się, że odpowiednim kandydatem będzie ten, kto zna piłkarzy, zna reprezentację i chyba Polak szybciej by do nas dotarł - powiedział "Przeglądowi Sportowemu".
Także Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, szczerze przedstawiał sytuację w studiu TVP Sport. - Adam Nawałka podjął ryzyko, rozpoczął wstępną pracę, spotkał się już z Łukaszem Piszczkiem, stworzył listę zawodników. Przed nim odpowiedzialne zadanie, bo wszyscy chcemy pojechać do Kataru - wyjawił.
I wtedy nastąpił kolejny zwrot. W mediach zaczęły pojawiać się kandydatury trenerów mocno rozważanych przez Kuleszę - między innymi Marcel Koller i Andrij Szewczenko. Z powodu tych dwóch opcji Nawałka miał zostać odsunięty na "ławkę rezerwowych".
Kadra zirytowana cyrkiem wyborczym
Jak udało nam się dowiedzieć, Nawałka spokojnie przypatruje się temu zamieszaniu z boku. Były selekcjoner doszedł z Kuleszą do porozumienia, ale nie usłyszał żadnej konkretnej deklaracji, kiedy prezes PZPN wróci do niego z odpowiedzią.
Według naszej wiedzy, Nawałka sam nie zrezygnuje z możliwości ponownego prowadzenia reprezentacji. Co więcej - taką perspektywę traktuje jako honor.
Trener nie komentuje bieżących wydarzeń, nie chce dolewać oliwy do ognia spekulacji. Jak słyszymy od zawodników będących w kontakcie z trenerem, Nawałka nie jest jednak zachwycony tym, co dzieje się dookoła. Stara się być ponad to, odcina się od spekulacji i ma świadomość że medialna gra to "znak czasów".
Osoby, które są blisko z trenerem, zapewniają, że dla niego przede wszystkim liczy się dobro reprezentacji, dlatego całą energię wkłada w przygotowanie się do wyzwania, które być może powierzy mu PZPN. Z tego właśnie względu już kilka tygodni temu zaczął "operację Rosja".
Informowaliśmy wcześniej, że reprezentanci w zdecydowanej większości są za powrotem Nawałki. Doświadczonych graczy niepokoi, że dalej nie wiedzą, kto poprowadzi drużynę w walce o mundial. Jak słyszymy, temat wyskakujących z kapelusza coraz to nowych kandydatów jest w drużynie obiektem żartów, ale też zaczyna być mocno irytujący.
Dłuższa przerwa
Nawałka prowadził reprezentację w latach 2013-18. Jako pierwszy trener w historii polskiej piłki awansował z drużyną narodową na dwa duże turnieje z rzędu: mistrzostwa Europy 2016 i mistrzostwa świata 2018. Na Euro doszedł z drużyną do ćwierćfinału, natomiast w Rosji zespół rozczarował i nie wyszedł z grupy.
Trener sam zrezygnował z dalszego prowadzenia kadry, tłumaczył, że "wypaliła się" pewna formuła. Potem Nawałka prowadził krótko Lecha Poznań (od listopada 2018 do marca 2019). Później nie pracował w zawodzie - odrzucał inne oferty, głównie ze względu na COVID-19.