Czesław Michniewicz, lat 51, urodzony w Brzozówce. Były bramkarz takich klubów jak Ossa Biskupiec, Bałtyk Gdynia, Polonia Gdańsk oraz Amica Wronki. Trener m.in. Lecha Poznań, Arki Gdynia, Pogoni Szczecin czy Legii Warszawa. Od 31 stycznia 2022 roku również selekcjoner reprezentacji Polski. Z tej okazji przygotowaliśmy małe kompendium wiedzy na temat następcy Paulo Sousy.
Doświadczony ligowiec
Jeżeli chodzi o karierę zawodniczą Czesława Michniewicza, to zakończyła się ona dla niego dość wcześnie - zwłaszcza jak na bramkarza - bowiem buty na kołku odwiesił już w wieku 31 lat.
Bardzo szybko przeszedł on jednak do roli szkoleniowca. Swoją debiutancką pracę, jako pierwszy trener otrzymał już po dwóch latach w Lechu Poznań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Krychowiak załatwił brata w parterze. Musiał odklepać!
Od tamtej pory, przez kolejne niemal 20 lat, zwiedził w tej roli kawał kraju, pracując w sumie w 10 klubach. Były to kolejno:
- Lech Poznań (2003-2006)
- Zagłębie Lubin (2006-2007)
- Arka Gdynia (2008-2009)
- Widzew Łódź (2010-2011)
- Jagiellonia Białystok (2011)
- Polonia Warszawa (2012)
- Podbeskidzie Bielsko-Biała (2013)
- Pogoń Szczecin (2015-2016)
- Termalica Bruk-Bet Nieciecza (2016-2017)
- Legia Warszawa (2020-2021)
W tym czasie sięgnął w sumie po 5 trofeów. Lecha Poznań doprowadził do zdobycia Pucharu (03/04) oraz Superpucharu Polski (04/05), Zagłębie Lubin do mistrzostwa (06/07) oraz Superpucharu (07/08) zaś Legię Warszawa do mistrzostwa w ostatnim sezonie (20/21).
Jedyną pracą poza polską ligą była reprezentacja Polski do lat 21, z którą zakwalifikował się do mistrzostw Europy.
Kontrowersje
Nie ma dziś chyba kibica, który słyszałby o Czesławie Michniewiczu, a przy tym nie obiłaby mu się o uszy liczba "711". To łatka, która na stałe przylgnęła do szkoleniowca.
O co w niej chodzi? 711 to liczba połączeń, jaką wykonał w przeszłości Michniewicz do "Fryzjera", czyli Ryszarda Forbricha, który był najważniejszą postacią afery korupcyjnej w naszej piłce.
Rzecz w tym, że Michniewiczowi nigdy nie udowodniono udziału w korupcji. Co więcej, nigdy nie miał on nawet postawionych jakichkolwiek zarzutów. Mimo to, liczba 711 połączeń budzi kontrowersje.
- Chodzi o kwestie etyczne, czy selekcjonerem może być ktoś, kto był tak blisko związany z "Fryzjerem" - mówił w wywiadzie udzielonym naszemu serwisowi dziennikarz "Polskiego Radia" Dominik Panek, który od lat opisuje wszelkie wątki związane z korupcja w polskiej piłce (całość TUTAJ).
W wyjaśnieniu tej kwestii nie pomaga również szum medialny, jaki panuje wokół niej oraz samego Michniewicza. Z jednej strony mamy bowiem Krzysztofa Stanowskiego, który jest bliskim przyjacielem Michniewicza (szkoleniowiec jest nawet chrzestnym jego syna), a z drugiej strony nie brakuje dziennikarzy wrogich Stanowskiemu czy to Michniewiczowi, którzy próbują go zdyskredytować na każdym kroku.
W tym wszystkim ginie nieco chłodna analiza sytuacji. Nieco światła rzucił na to jednak Dominik Panek we wspomnianym wywiadzie (TUTAJ).
- Oczywiście, w świetle prawa jest niewinny i nikt, kto zna sprawę, nigdy nie twierdził inaczej. Nikomu nigdy nie udało się udowodnić, że Michniewicz łamał prawo, ustawiając mecze - mówi Panek w rozmowie z Markiem Wawrzynowskim. - Jest jednak jeszcze jakaś odpowiedzialność moralna. Jak wytłumaczyć to, że Michniewicz kontaktował się z "Fryzjerem" tyle razy? W jakim celu? - pyta.
Ciągoty na wschód
Jedną z ciekawostek na temat nowego selekcjonera, o której nie każdy wie to fakt, że wcale nie urodził się w Polsce. Michniewicz przyszedł na świat w Brzozówce, która leży na terytorium Białorusi. Jego matka przebywała tam wówczas z wizytą u rodziny.
- Mieszkał tam mój dziadek, który został zesłany na wschód przez Stalina. Po drugiej wojnie światowej mógł wrócić do Polski, ale zasiedział się, nie chciał już zmieniać miejsca zamieszkania. Moja mama pojechała go odwiedzić i ostatecznie została. Tam się urodziłem, a kilka tygodni później tata zabrał nas z powrotem do domu - mówił sam Michniewicz.
Stąd też nowy selekcjoner świetnie zna język rosyjski i nie tylko. - Rozumiem język, ale też ludzi, którzy mieszkają w Rosji. To kraj, który mnie intryguje - mówił szkoleniowiec.
Nie jest tajemnicą, że Michniewicz docelowo chciałby spróbować swoich sił w tamtejszej lidze. W tym celu zatrudnił m.in. mającego świetne kontakty na tamtejszym rynku agenta - Mariusza Piekarskiego. Niewykluczone, że po zakończeniu przygody z reprezentacją, wreszcie spełni on swoje marzenia o pracy za naszą wschodnią granicą.
Czytaj także:
- Urodziny Krychowiaka. Jego żona napisała, jak wiele dla niej znaczy
- ŁKS Łódź ukarany. Najpierw wkroczyła FIFA, potem PZPN