Wydaje się, że to już koniec wielotygodniowej medialnej szopki z wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPN, Cezary Kulesza, już dawno osiągnął porozumienie z Adamem Nawałką w sprawie poprowadzenia drużyny narodowej. Oficjalne potwierdzenie miało być tylko kwestią czasu, dlatego Nawałka rozpoczął pracę przed marcowym meczem z Rosją w barażach o mundial. Selekcjoner reprezentacji Polski w latach 2013-18 zaangażował do działania najbliższych współpracowników. W tym samym czasie obmyślał strategię na mecz z Rosjanami, kontaktował się z zawodnikami. I wtedy oczy polskiej federacji skierowały się w stronę innego kandydata: Andrija Szewczenki.
Ukrainiec był zdecydowanym numerem jeden na liście Kuleszy, prezes związku czekał, aż Szewczenko osiągnie porozumienie ze swoim byłym klubem - Genuą - i rozwiąże kontrakt. Kulesza zapowiadał, że ogłosi nazwisko nowego selekcjonera 19 stycznia, ale z powodu Szewczenki wydłużył termin do 31 stycznia.
Kulesza znów zmienił zdanie
Gdy okazało się, że Szewczenko nie osiągnie porozumienia z włoskim zespołem i nie stanie się wolnym trenerem, Kulesza wrócił do poprzedniego planu. W tym tygodniu skontaktował się z Adamem Nawałką i wszelkie ustalenia miały zostać dopięte na ostatni guzik. W sobotę jednak doszło do kolejnego zwrotu akcji. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk z serwisu Meczyki.pl - to Czesław Michniewicz, były szkoleniowiec Legii i polskiej młodzieżówki, ma ostatecznie objąć seniorską reprezentację.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
Jak słyszymy w obozie Nawałki, sprawa nie jest jeszcze przesądzona na sto procent, ale "wszystkie znaki na niebie i ziemi" wskazują, że Nawałka nie poprowadzi kadry. Da się wyczuć skonsternowanie i skołowanie takim obrotem spraw. Wychodzi na to, że prezes PZPN po raz drugi wystawił Nawałkę do wiatru. Od jednego z byłych współpracowników trenera słyszymy wymowne komentarze, a najczęściej pada jedno określenie podsumowującą całą sytuację - "kabaret".
Wszyscy czekają na poniedziałek
Sam Nawałka stara się oddzielić emocje. Czeka na oficjalny komunikat i podkreśla, że co by się nie stało, będzie trzymał kciuki za polską kadrę, ponieważ zawsze będzie jej kibicem. Co ciekawe, Cezary Kulesza do końca pozostawił selekcjonera w zawieszeniu, nie dając stuprocentowej odpowiedzi, co wydarzy się w poniedziałek.
31 stycznia o godzinie 13.30 zaplanowana jest konferencja prasowa na Stadionie Narodowym. Wówczas przekonamy się, kto zostanie następcą Paulo Sousy. Obecnie wszystko wskazuje na to, że będzie to Czesław Michniewicz.
Rosjanie zakpili z PZPN. Zaskakująca riposta byłego gracza Legii