Waldemar Fornalik: Pamiętamy Bełchatów z ubiegłego sezonu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pięć meczów i dwanaście punktów. W czterech ostatnich pojedynkach Ruch wygrywał nie tracąc gola. Takie wyniki muszą robić na przeciwnikach wrażenie. Na kolejny ligowym mecz, w którym rywalem chorzowian będzie zawodzący do tej pory PGE GKS Bełchatów, Niebiescy jadą z pokorą, ale i wiarą w korzystny wynik. <i>- Zawsze dopiero po meczu można powiedzieć czy osiągnięty rezultat jest dobry. Przed spotkaniem nie można dywagować. Na pewno zagramy o zwycięstwo</i> - zapowiada Waldemar Fornalik.

O sytuacji kadrowej:

- Do zdrowia wrócili Marcin Zając oraz Gabor Straka. Ze składu wypadł nam Martin Fabusz, który już jednak miał wcześniej problemy ze zdrowiem. Teraz ma pęknięte żebro i zapowiada się na dłuższą przerwę. Młodzieżowi reprezentanci Maciej Sadlok i Artur Sobiech wrócili ze zgrupowania, przeszli odnowę biologiczną i powinni zregenerować się do meczu. Również narzekający na uraz Tomasz Brzyski raczej powinien zagrać w Bełchatowie.

O powrocie Marcina Zająca:

- Marcin nie jest jeszcze przygotowany do gry od pierwszej minuty. Zastanawiamy się nad wyborem najbardziej optymalnego momentu do jego wejścia w mecz. Myślę, że to jeszcze nie teraz. Trzeba pamiętać, że jego przerwa w grze trwała kilka miesięcy. Piłkarz musi się na nowo dopasować do zespołu.

O najbliższym rywalu:

- W ostatnich pięciu spotkaniach można było zauważyć, że bełchatowianie szukali optymalnego ustawienia taktycznego oraz personalnego. Próbowali gry dwójką napastników, a następnie jednym. Na dzień dzisiejszy trudno prorokować w jakim ustawieniu wyjdą przeciwko nam. Takie zmiany na pewno nie ułatwiają pracy ich rywalom. Jednak pamiętamy Bełchatów z ubiegłego sezonu, który był groźny dla każdego. Należy się spodziewać, że w przyszłości ten zespół zacznie osiągać lepsze wyniki. Do ich składu wraca Dawid Nowak, który jest wyróżniającym się zawodnikiem w GKS. Na pewno będziemy musieli na niego uważać.

O pracy trenera Ulatowskiego w klubie i reprezentacji:

- Osobiście na szczęście nie miałem takiego dylematu i nie musiałem podejmować takich decyzji. Wszyscy ubolewają nad tym, że trener Ulatowski pracuje z kadrą i klubem. Ktoś się jednak kiedyś pod tym podpisał. Teraz nie ma już nad czym dywagować. Nie było to najrozsądniejsze wyjście. Pracowałem w Amice Wronki z trenerem Skorżą, który pomagał również w kadrze i wiem jak to od środka wyglądało. Nie chcę komentować tej sytuacji.

Źródło artykułu: