Zniżka formy Arkadiusza Milika jesienią była widoczna gołym okiem i dość niepokojąca. Polak świetnie prezentował się na początku przygody na południu Francji, jednak później lekko przygasł. Po piątkowym hat-tricku, nastroje wokół napastnika diametralnie się odmieniły.
Po meczu z Angers gracza urodzonego w Tychach chwalił prezes klubu, Pablo Longoria oraz trener, Jorge Sampaoli. 27-latek znalazł się także w jedenastce 23. kolejki Ligue 1. Głos zabrać mógł w końcu sam zainteresowany podczas przedmeczowej konferencji przed starciem z OGC Nice w Pucharze Francji
- Nigdy nie myślałem o odejściu. To, że nie grałem, postrzegałem jako wyzwanie. Wiedziałem, że będę miał okazję udowodnić swoje umiejętności i pracowałem nad sobą. Nie chciałem odejść w trakcie trwania okienka, ani przed nim. Mam kontrakt z Olympique Marsylią i na tym się skupiam - podsumował Milik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kapitalny gol w wykonaniu piłkarki! Trafiła idealnie
W styczniu mówiono także o tym, że reprezentant Polski nie dogaduje się najlepiej ze szkoleniowcem drużyny, ale wygląda na to, że również nie jest to prawdą.
- Często rozmawiam z Arkiem. Jest napastnikiem, który więcej czasu spędza w polu karnym, jeśli nie strzeli to jego występ jest niekompletny. Musi bardzie skupić się na pomocy w rozgrywaniu. Mówię mu o tym, a on uważnie słucha. Jest profesjonalistą - skomentował postawę swojego podopiecznego Sampaoli.
- Zawsze wiedziałem co potrafię i nigdy w siebie nie wątpiłem. To prawda, że poczułem, że mogę stracić miejsce, ale wtedy zacząłem po prostu ciężej trenować. Irytowało mnie, że nie gram, więc bardzo chciałem pokazać swoje umiejętności - zakończył wątek Milik.
Czytaj także:
Kiwior w reprezentacji? Wkrótce spotkanie z Michniewiczem
Nowe plany poszerzenia mistrzostw Europy