Nowy selekcjoner reprezentacji Polski bardzo szybko podjął pierwszą ważną decyzję personalną w kadrze. Tuż po objęciu stanowiska wskazał numer jeden między słupkami biało-czerwonej bramki.
W rozmowie ze sport.pl Czesław Michniewicz ogłosił, że pierwszym golkiperem w prowadzonej przez niego drużynie narodowej będzie Wojciech Szczęsny. - Tutaj myślę, że innej odpowiedzi być nie może. Wojtek jest świetnym bramkarzem, gra w świetnym klubie - argumentował.
Taka deklaracja bardzo nie podoba się byłemu reprezentantowi Polski Radosławowi Kałużnemu. Ten dla "Przeglądu Sportowego" krytykuje i wybór Michniewicza, i moment podzielenia się z nim światem.
- Kiedyś żartowałem, że Wojciech dysponuje kompromitującymi materiałami, szantażując nimi kolejnych selekcjonerów. Każdy mianował go naszą bramkarską jedynką, a Szczęsny sprawiedliwie obdzielał błędami kolejnych selekcjonerów - stwierdza Kałużny.
- Jeśli wypowiedź trenera reprezentacji była poważną deklaracją, zupełnie tego nie rozumiem. Przecież to z miejsca podcięło skrzydła konkurentom Szczęsnego - dodaje były reprezentant Polski. W jego opinii Michniewicz tak szybkim wyborem jedynki zdołował pozostałych reprezentacyjnych bramkarzy, którzy najbliższe zgrupowanie potraktują tylko jako tygodniowy urlop.
Debiut Czesława Michniewicza w roli selekcjonera odbędzie się podczas bardzo ważnego meczu barażowego o MŚ 2022. Już 24 marca reprezentacja Polski na wyjeździe zmierzy się z Rosją. Zwycięzca tego spotkania zagra z lepszym z pary Szwecja - Czechy. Stawką będzie awans na mundial w Katarze.
Zobacz też:
Michniewicz dostanie pomoc od "przyjaciół z Rosji". Tak twierdzi Czerczesow
Kolejny etap podróży Michniewicza. Odwiedził możliwego debiutanta
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"