Selekcjoner Czesław Michniewicz w nowej roli zadebiutuje 24 marca w meczu z Rosją. Tylko zwycięzca tego spotkania powalczy w finale baraży ze Szwecją lub Czechami o udział w tegorocznych mistrzostwach świata.
Kamil Kosowski przypomina, że Michniewicz w reprezentacji U-21 i Legii Warszawa potrafił skutecznie ustawić w defensywie drużynę pod silniejszego rywala. Według 52-krotnego kadrowicza, z Rosją trzeba jednak wykorzystać potencjał ofensywny zawodników.
"Rosja w naszym zasięgu na pewno jest (...) Ciekawi mnie, czy wobec świetnej formy naszych w ofensywie selekcjoner uzna, że najlepszą obroną będzie atak" - zastanawia się Kosowski w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: w tej roli Lewandowskiego jeszcze nie widzieliśmy. Co on trzyma w dłoni?
Były reprezentant podkreśla, że Rosjanie zagrają bez "swojego najlepszego piłkarza" - Aleksandra Gołowina. "Mamy piłkarzy, którzy mogą prowadzić grę i zdominować rywala. Chciałbym to zobaczyć w Moskwie, bo w tej chwili jedynym atutem Rosji jest własne boisko. Innych nie widzę" - dodał Kosowski.
Na tę chwilę nie wiadomo, czy mecz rzeczywiście odbędzie się w Rosji. Po tym jak Władimir Putin polecił swoim siłom zbrojnym wkroczenie na teren Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, które znajdują się w granicach Ukrainy, pojawiają się apele o nałożenie sankcji na Rosję również w obszarach sportu.
Już we wtorkowy poranek minister sportu Kamil Bortniczuk poinformował, że Polacy będą zabiegać o to, by najbliższe spotkanie zostało rozegrane na terenie neutralnym (więcej TUTAJ).
Czytaj też: Stanowcze reakcje przed meczem reprezentacji Polski