Poniedziałek był jednym z kluczowych dni dla konfliktu Ukraina-Rosja. Władimir Putin podczas przemówienia do narodu poinformował o uznaniu niepodległości dwóch separatystycznych republik w Donbasie - Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej.
Świetnie tamte rejony zna Mariusz Lewandowski, który przez prawie dziesięć lat grał w Szachtarze Donieck. Z ukraińskim klubem pięciokrotnie zdobył mistrzostwo kraju, a także wygrał Puchar Europy. W tym czasie nawiązał wiele relacji, a w rozmowie z "Faktem" opowiedział o reakcjach swoich znajomych na ostatnie wydarzenia.
- Mam tam bardzo dużo znajomych, przyjaciół i ich reakcje są różne. Ci, którzy oglądają więcej telewizji, są naprawdę przerażeni tym wszystkim. Z kolei ci, którzy jej nie oglądają i nie kontrolują tego wszystkiego, normalnie żyją swoim życiem - powiedział były zawodnik.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
- Opinie są różne o tym wszystkim. Nie jestem politykiem, ale wydaje mi się, że nic złego się tam nie wydarzy. Takie mam przeczucia i wierzę w to, że tak będzie - dodał.
Już za miesiąc reprezentacja Polski rozegra spotkanie przeciwko Rosji w półfinale baraży o mistrzostwa świata w Katarze. W związku z napiętą sytuacją na wschodzie, Polski Związek Piłki Nożnej zwrócił się do FIFA o pilne wyjaśnienie kwestii związanych z organizacją nadchodzącego meczu w Moskwie (więcej przeczytasz TUTAJ).
Zdaniem Mariusza Lewandowskiego trzeba poczekać na rozwój wydarzeń i wtedy podjąć właściwą decyzję. (...) Na pewno ludzie, którzy odpowiadają za organizację meczów i innych wydarzeń sportowych w danym kraju przygotowują się na różne scenariusze - przyznał.
- Jednak wątpię, żeby miało coś się tam wydarzyć i wierzę, że będzie normalnie - stwierdził.
Zobacz też:
Składy na mecz Ligi Mistrzów Villarreal - Juventus. Wiemy co z Wojciechem Szczęsnym
Cezary Kulesza spotkał się z Mateuszem Morawieckim. Mamy komentarz prezesa PZPN