Temat potencjalnej - i niestety coraz bardziej prawdopodobnej - inwazji Rosji na Ukrainę zaczyna coraz bardziej oddziaływać na piłkę nożną. Głosy, które mówią o niełączeniu futbolu z polityką - w tym miejscu - są dość nietrafione, bo zagrożenie czyha bliżej, niż się wydaje.
W ostatnich dniach rozgorzała dyskusja w mediach - zarówno tradycyjnych, jak i społecznościowych - na temat tego, czy finał Ligi Mistrzów powinien zostać przeniesiony z Sankt Petersburga i tutaj opinie są raczej jednostronne, że tak powinno się stać.
Równolegle rozprawiano nad tym, czy Polska powinna lecieć na mecz do Moskwy i tu jest już bardziej kontrowersyjnie i bez ingerencji UEFA nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
Jako pierwszy z topowych klubów na gest sprzeciwu wobec działaniom Rosji przy granicy z Ukrainą zdecydował się Manchester United. Według "The Athletic" i "Sport1", "Czerwone Diabły" zdecydowały się na zmianę linii lotniczych, w celu dolecenia na środowe spotkanie.
Pierwotnie zespół miał skorzystać z rosyjskiego przewoźnika Aeroflot, który od jest wieloletnim partnerem klubu. Ostatecznie padło na lot czarterowy brytyjskim Titan Airways. Obie strony miały załatwić to polubownie i ich współpraca - przynajmniej do czasu ogłoszenia sankcji - jest nienaruszona.
Czytaj także:
Zaskakujące słowa Simeone o Manchesterze United
Co dalej z Paulo Dybalą?