Informowaliśmy - za "Sport Bildem" - że Bayern Monachium nie prowadzi aktualnie rozmów o przedłużeniu kontraktu z Robertem Lewandowskim (TUTAJ przeczytasz więcej >>). Obecna umowa kończy się 30 czerwca 2023 roku. Podobnie jak Manuelowi Neuerowi oraz Thomasowi Muellerowi. Z tą różnicą, że szefowie Bawarczyków ponoć rozmawiają z agentami obu niemieckich piłkarzy. A z Pini Zahavim (menedżer polskiego napastnika) nikt się jeszcze nie spotkał.
Czy Lewandowski jest sfrustrowany taką sytuacją? Niemiecki serwis internetowy sport1.de opublikował artykuł, w którym podkreślono, że w ostatnich tygodniach polski piłkarz jest mocno zirytowany. Widoczne to było zwłaszcza po ostatnim meczu ligowym z SpVgg Greuther Fuerth. Przypomnijmy, Bayern wygrał co prawda 4:1, ale do przerwy pachniało sensacją. Ostatni zespół w tabeli prowadził 1:0.
Lewandowski zdobył dwa gole i tym samym bardzo pomógł Bayernowi w wywalczeniu kompletu punktów. Ale... "Struktura gry, posiadanie piłki, ofensywa, obrona - wszystko to nie działało w pierwszej połowie. Zajęło nam zbyt dużo czasu, aby wejść do gry. To, co graliśmy w pierwszej połowie, było zbyt wolne, często podejmowaliśmy złe decyzje. W drugiej połowie było znacznie lepiej" - sport1.de przypomina pomeczowe wypowiedzi "Lewego" dla stacji: Viaplay (TUTAJ więcej szczegółów >>) oraz DAZN.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
Wypowiedzi dość krytyczne wobec całego zespołu. Jak do tego dodamy gesty zdenerwowania, które polski napastnik bardzo wymownie kieruje w stronę swoich partnerów z Bayernu, to mamy nowy obraz. Obraz, w którym Lewandowski nie ukrywa, że nie wszystko idzie, jak powinno.
"To tylko wyraz ambicji? A może kryje się za tym jeszcze więcej?" - pytają niemieccy dziennikarze.
Jednocześnie dodając, że to właśnie z Lewandowskim Bayern nie rozpoczął jeszcze negocjacji w sprawie przedłużenia umowy. Czy to jest właśnie główny powód zachowania polskiego napastnika?
A jak do tego jeszcze dodamy, że z Lewandowskim nie zgadza się Julian Nagelsmann (TUTAJ wypowiedź szkoleniowca >>), to nic dziwnego, że plotki transferowe o przyszłości Lewandowskiego znów nabierają tempa.