Koncert Barcelony! Sześć goli w Neapolu

PAP/EPA / CIRO FUSCO / Na zdjęciu: Piotr Zieliński (z prawej) i Pedri
PAP/EPA / CIRO FUSCO / Na zdjęciu: Piotr Zieliński (z prawej) i Pedri

To było nawiązanie do najlepszych lat. FC Barcelona zagrała wprost fenomenalnie i w pełni zasłużenie pokonała Napoli 4:2, awansując tym samym do 1/8 finału Ligi Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Tak naprawdę, gdyby nie błąd Marc-Andre ter Stegena, który w pozornie niegroźnej sytuacji sprokurował rzut karny oraz indywidualnym klopsie Nico Gonzaleza w końcówce, mówilibyśmy o kompletnym meczu w wykonaniu gości. Mimo wszystko, te dwie sytuacje nie miały żadnego wpływu na przebieg spotkania.

FC Barcelona była piekielnie mocna. Stosowała wysoki pressing, z czym zawodnicy Napoli  kompletnie sobie nie radzili. Liczba odbiorów na połowie rywala była zatrważająca. Ale goście byli nieskuteczni. Przy odrobinie precyzji mogli strzelić nie trzy, a pięć czy sześć goli już do przerwy.

Wszystkie bramki zdobyte przez gości były na swój sposób piękne. Pierwsza? Fenomenalna kontra po rzucie rożnym Napoli. Wystarczyły dwa podania, by Jordi Alba znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Druga? Bajeczny strzał Frenkie de Jonga z trzydziestu metrów. W samo okienko. Bez reakcji bramkarza. Trzecia? Niezwykłe opanowanie Gerarda Pique w polu karnym przeciwnika. Przyjął piłkę, popatrzył, przymierzył i trafił od słupka.

ZOBACZ WIDEO: Miliony obejrzały filmik "Ibry". Nic dziwnego!

A to tylko w pierwszej połowie. Gospodarzy stać było wyłącznie na trafienie Lorenzo Insigne z rzutu karnego.

Po przerwie goście dalej robili swoje. To była Barcelona w najlepszym wydaniu. Skuteczna w pressingu, wymieniająca kolejne podania na połowie przeciwnika. Rywale? Byli tłem. Napoli wyglądało jak grupa przypadkowych ludzi. Tym razem kompletnie niewidoczny był Piotr Zieliński, który tak dobrze zaprezentował się przed tygodniem na Camp Nou. Teraz dostosował się poziomem do kolegów z zespołu.

A Barcelona kontynuowała swój koncert. Bramka na 1:4 była niewiele mniej efektowna od poprzednich. Podanie Adamy Traore, przepuszczenie piłki przez de Jonga (to było w tej akcji kluczowe) i precyzyjny strzał Pierre-Emerick Aubameyanga w okienko. Nokaut. Po tej bramce kibice Napoli po prostu ucichli. Poderwali się tylko na moment, gdy w samej końcówce na otarcie łez trafił rezerwowy Matteo Politano.

SSC Napoli - FC Barcelona 2:4 (1:3)
0:1 Jordi Alba 8'
0:2 Frenkie de Jong 13'
1:2 Lorenzo Insigne (k.) 23'
1:3 Gerard Pique 45'
1:4 Pierre-Emerick Aubameyang 59'
2:4 Matteo Politano 87'

Składy:

Napoli: Alex Meret - Giovanni Di Lorenzo, Amir Rrahmani, Kalidou Koulibaly, Mario Rui - Eljif Elmas, Diego Demme (46' Matteo Politano), Fabian Ruiz (74' Adam Ounas), Piotr Zieliński (73' Dries Mertens), Lorenzo Insigne - Victor Osimhen (74' Faouzi Ghoulam).

Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergino Dest, Gerard Pique, Ronald Araujo, Jordi Alba - Pedri (75' Nico Gonzalez), Sergio Busquets (62' Gavi), Frenkie de Jong - Adama Traore (74' Ousmane Dembele), Pierre-Emerick Aubameyang (75' Luuk de Jong), Ferran Torres.

Żółte kartki: Zieliński, Fabian Ruiz (Napoli) oraz Gavi (Barcelona).

Sędzia: Siergiej Karasiow (Rosja).

CZYTAJ TAKŻE:
Liga Konferencji Europy: Olympique Marsylia przypieczętował awans bez udziału Arkadiusza Milika
Niedawni znajomi Legii Warszawa zostają w pucharach

Komentarze (9)
avatar
Katon el Gordo
25.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
TYM RAZEM KOMPLETNIE NIEWIDOCZNY BYŁ PIOTR ZIELIŃSKI. Co to znaczy KOMPLETNIE NIEWIDOCZNY ? To nieprawda. On był widoczny i to bardzo - raził w oczy swoją nieporadnością. 
avatar
Legionowiak 4.0
25.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Szkoda Napoli, Zielu zagrał bardzo słaby mecz! 
avatar
Wschodni Płomien
25.02.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No i jak tam bierą pietra do tej Barcelony? Taki z niego wirtuoz,że chyba nie ma wyjscia 
avatar
Wiesiek Kamiński
25.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak tam fani Ziela ! fachowcy i urodzeni przegrani ! znowu słabo...po raz setny słabo... 
avatar
Wiesiek Kamiński
25.02.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak tam fani Ziela ! fachowcy i urodzeni przegrani ! znowu słabo...po raz setny słabo...