Tuchel zabrał głos ws. Abramowicza. "Nie możemy się od tego uwolnić"

Getty Images /  Alex Caparros - UEFA / Na zdjęciu: Thomas Tuchel i Roman Abramowicz
Getty Images / Alex Caparros - UEFA / Na zdjęciu: Thomas Tuchel i Roman Abramowicz

- Sytuacja dla mnie, dla mojego sztabu i dla wszystkich tutaj jest okropna - przyznał Thomas Tuchel w odpowiedzi na pytania dotyczące Romana Abramowicza. Właściciel Chelsea znalazł się na celowniku brytyjskiego rządu, jeżeli chodzi o kolejne sankcje.

Trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Kolejne państwa decydują się nakładać coraz to nowe sankcje na agresorów. Nie inaczej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie sankcje wymierzone są m.in. we właściciela Chelsea FC, Romana Abramowicza.

Już teraz rosyjski oligarcha ma zakaz wjazdu na teren Wielkiej Brytanii, a w tamtejszym parlamencie pojawiały się nawet propozycje, by przejąć wszystkie jego aktywa, w tym Chelsea.

Teraz do sytuacji związanej z właścicielem klubu odniósł się szkoleniowiec "The Blues", Thomas Tuchel.

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

- Jestem świadomy wszystkich scenariuszy i dyskusji, które się obecnie toczą - powiedział Tuchel na konferencji prasowej.

- Bardzo chciałbym jednak skorzystać z mojego prawa do nie komentowania sytuacji, dopóki nie zostaną podjęte decyzje. Jesteśmy jednak tego świadomi i to nas rozprasza, niepokoi. Do pewnego stopnia rozumiem krytyczne opinie wobec klubu, wobec nas, którzy ten klub reprezentujemy. Rozumiem to i nie możemy się od tego w pełni uwolnić - przyznał Niemiec.

Szkoleniowiec nie próbował jednak udawać, że cała sytuacja nie jest problemem i nie uciekał od przyznania, że dotyka ona cały zespół.

- Nie powinniśmy udawać, że to nie jest problem, zgadzam się - powiedział Tuchel. - Ogólna sytuacja, dla mnie, dla mojego sztabu, graczy i dla wszystkich tutaj jest okropna. Nikt się tego nie spodziewał - przyznał trener.

Czytaj także: 
Trener polskiego klubu chce pomóc rodakowi. Zwrócił się do mediów
"Dla mnie Lewandowski jest numerem jeden". Legenda Bayernu opowiada o futbolu

Źródło artykułu: