"Oświadczenie klubu w sprawie konfliktu na Ukrainie. Sytuacja na Ukrainie jest przerażająca i niszczycielska. Myśli Chelsea FC są ze wszystkimi na Ukrainie. Wszyscy w klubie modlą się o pokój" - taki lakoniczny komentarz - za pomocą strony internetowej - zaprezentowali władze Chelsea FC.
Wpis jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Internauci mocno krytykują post angielskiego klubu, wszyscy zwracają uwagę na fakt, że w oświadczeniu ani razu nie użyto słowa "Rosja".
"Kompromitacja", "obrzydliwy klub" - piszą oburzeni kibice na Twitterze.
W Wielkiej Brytanii też krytykuje się oświadczenie Chelsea FC. Fachowcy podkreślają, że tak krótki komentarz to jedynie forma zagrywki marketingowej, by uchronić klub przed ewentualnymi stratami.
Przypomnijmy, że klubem z Londynu (dzięki jego pieniądzom londyńczycy m.in. dwa razy wygrali Ligę Mistrzów i pięciokrotnie zdobywali mistrzostwo Anglii) dowodził do tej pory rosyjski oligarcha, Roman Abramowicz. Ten w sobotę opublikował oficjalne oświadczenie. Wynika z niego, że przestaje zarządzać Chelsea FC. Nie wiadomo jednak, czy na stałe.
"Zawsze podejmowałem decyzje w najlepszym interesie klubu. Pozostaję wierny tym wartościom. Dlatego dziś przekazuję powiernikom fundacji charytatywnej Chelsea FC zarządzanie i opiekę nad klubem" - napisał.
Nie jest tajemnicą, że dotychczasowy właściciel Chelsea to bliski przyjaciel Władimira Putina, który rozpoczął krwawą wojnę na Ukrainie. Wraz z agresją na naszego wschodniego sąsiada wiele osób zastanawiało się, jak zachowa się Abramowicz. Pewne też było, że prędzej czy później dosięgną go sankcje, które nakładają największe kraje świata, w tym Wielka Brytania.
Club statement on the conflict in Ukraine.
— Chelsea FC (@ChelseaFC) February 27, 2022
Zobacz także:
Patryk Klimala trafia w MLS. Udanie rozpoczął sezon [WIDEO]
Tomasz Kędziora ewakuowany z Ukrainy. Pomaga ratować kolegę
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry