W poniedziałek 28 lutego Ukraina nadal jest bestialsko atakowana przez rosyjskie wojska. Reżim Władimira Putina tym razem głównie skoncentrował się na Charkowie. Miasto jest bombardowane, a celem nie są jednostki wojskowe, a miejsca zamieszkałe przez zwykłych ludzi.
W tym samym czasie rozpoczęły się rozmowy ukraińskiej i rosyjskiej delegacji. Przedstawiciele obu stron spotkali się na Białorusi, która także uczestniczy w konflikcie i stoi po stronie Putina. Wiadomo już, że negocjacje się zakończyły, ale nie są znane żadne szczegóły.
Wcześniej zaskakująca informacja pojawiła się na stronie izraelskiego dziennika "Jerusalem Post". Podobno w rozmowach uczestniczył Roman Abramowicz. To jeden z najbogatszych rosyjskich oligarchów, który od lat jest przyjacielem Putina. To oczywiście także właściciel Chelsea FC.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
"Alexander Rodnyansky, dwukrotnie nominowany do Oscara producent filmowy, który urodził się w Kijowie i jest w bliskim kontakcie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskym, powiedział nam, że urzędnicy państwowi skontaktowali się z Abramowiczem i innym członkami społeczności rosyjskiej w Rosji i poprosili o interwencję ws. znalezienia sposobu na rozwiązanie konfliktu" - piszą Izraelczycy.
W tym samym artykule znajduje się nawet wypowiedź ukraińskiego producenta. Potwierdza on, że Abramowicz zdecydował się pomóc.
- Ukraińcy próbowali znaleźć w Rosji kogoś, kto mógłby pomóc w znalezieniu pokojowego rozwiązania. Sięgnęli po pomoc, a Roman jest osobą, która zdecydowała się pomóc - mówi Rodnyansky.
Ukraińcy podobno zdają sobie sprawę, że rosyjski oligarcha może niewiele zdziałać, ale szukają każdego wsparcia. Tutaj warto przypomnieć, że Abramowicz w sobotę podjął decyzję o oddaniu kierownictwa Chelsea FC władzom klubowej fundacji charytatywnej.
Kuriozalne oświadczenie Chelsea! >>
"Klasyczny rosyjski podstęp". Oligarcha nie wywinie się? >>