Mówił o sytuacji w Ukrainie i nagle wypalił. Polski ambasador zaskoczył

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News / Anna Voytenko / Na zdjęciu: Bartosz Cichocki
East News / Anna Voytenko / Na zdjęciu: Bartosz Cichocki
zdjęcie autora artykułu

Bartosz Cichocki wciąż pracuje w Kijowie jako ambasador Polski. Okazuje się, że prywatnie jest wielkim fanem Legii Warszawa i nawet wojna nie sprawiła, że przestał się interesować mistrzem Polski.

Bartosz Cichocki jako jeden z nielicznych dyplomatów zdecydował się pozostać w Kijowie. Zdecydowana większość ambasadorów innych krajów opuściła Ukrainę, ale Polak pozostał w stolicy, która jest jednym z głównych celów Rosjan.

Polski ambasador prywatnie jest kibicem Legia Warszawa. O tym fakcie zrobiło się głośno w ostatnich dniach. Okazuje się, że pomimo wojny wciąż interesuje się ukochanym klubem.

W rozmowie z RMF FM padło pytanie, czy nie boi się, że Rosjanie mogą niedługo wejść do Kijowa. Cichocki wszystkich zaskoczył odpowiedzią.

- To jest być może ich plan, ale to nie znaczy, że on im się uda. Ja będąc wewnątrz bardziej się martwię o weekendowy wynik Legii Warszawa niż o moje bezpieczeństwo - odparł ambasador Polski w Ukrainie.

Jak widać, sytuacja Legii martwi wszystkich sympatyków i to nawet w środku wojny. Mistrz Polski walczy o utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Trzeba jednak sprostować, że legioniści nie zagrają w weekend, a w poniedziałek 7 marca. Do Warszawy przyjedzie Śląsk Wrocław.

Znany trener mówi, co musi się stać w Moskwie, by obalić Putina >> "Powstrzymajcie go, bo może być za późno". Ukraiński gwiazdor przemówił do świata >>

ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry

Źródło artykułu: