Anatolij Tymoszczuk to legenda ukraińskiej piłki. W swoim dorobku ma wygraną w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium. Grał na mistrzostwach świata w 2006 r., gdzie Ukraińcy doszli do ćwierćfinału, a także na Euro 2012, którego gospodarzem była Ukraina. Od marca 2017 r. jest asystentem trenera w Zenicie Sankt Petersburg.
Choć trwa inwazja Rosji na Ukrainę, nie odszedł z klubu, jak jego rodak Jarosław Rakickij. W dodatku milczy nt. sytuacji, co dziwi byłych i obecnych reprezentantów Ukrainy. Znalazł się zatem w ogniu krytyki.
"Nie wiem co z Tymoszczukiem, zapytajcie go sami. Ciężko to skomentować, ale to dziwne, że się nie odzywa. Uważam, że to niewłaściwe. Na sto procent nie jest i już nie będzie legendą ukraińskiej piłki. Wszystkie jego dokonania zostaną zapomniane" - cytuje Rusłana Malinowskiego "Daily Mail".
"Rosjanie, wy boicie się wychodzić z domów? Przecież to Ukraińcy leżą pod waszymi czołgami. Tolia, jak tak można? Jesteś z Ukrainy. Jak możesz siedzieć cicho i ciągle z nimi pracować? Kochaliśmy grać razem, w tej samej drużynie, nosić dumnie koszulki, śpiewać hymn narodowy, wygrywać i przegrywać. Będziesz teraz siedzieć cicho? Tolia, jak dasz radę z tym żyć?" - to słowa Jewhena Łewczenki cytowane przez sport.pl.
Była żona Tymoszczuka, Nadia Nawrocka, ujawniła, że "ma bliskie relacje z Putinem poprzez swojego prawnika". - Jestem pewna, że on nigdy nie wróci z Rosji na Ukrainę. Kiedyś była możliwość powrotu przez Szewczenkę, Pawełkę i Achmetowa. Jednak nie sądzę, żeby naprawdę on sam tego chciał. W kraju, w którym żyje, jest mu dobrze. Tam wszystko jest możliwe. Gdybyśmy tam się rozwiedli, na pewno zabrałby mi dzieci - mówiła w rozmowie z rosyjskojęzycznym portalem fanday.net. Dodała, że Tymoszczuk nie płaci alimentów na dwie 12-letnie córki bliźniaczki, które są chore. Kobieta mieszka z dziećmi w Niemczech.
Tymoszczuk został w Zenicie i nie postąpił jak inna ikona ukraińskiej piłki, Andrij Woronin. Kilka dni temu odszedł ze skutkiem natychmiastowym z Dinamem Moskwa i wyleciał z Rosji.
Co ciekawe, Tymoszczuk nie znalazł się na ławce trenerskiej w ostatnim meczu Zenita. Trener Siergiej Siemak zapewniał, że to z powodu bólu gardła, który dopadł Ukraińca tuż przed meczem. Według niego Tymoszczuk normalnie pracuje w klubie i regularnie przychodzi do siedziby Zenita.
Czytaj też:
Zaczęły się odejścia z klubu Krychowiaka
Abramowicz ma chętnego na kupno Chelsea
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta