Nie jest żadną tajemnicą, że Roman Abramowicz utrzymuje bliski kontrakt z Władimirem Putinem. Po barbarzyńskim ataku Rosji na terytorium Ukrainy oligarcha postanowił sprzedać udziały w londyńskim klubie. 55-latek wciąż cieszy się dużą popularnością wśród kibiców.
W sobotę podopieczni Thomasa Tuchela grali na wyjeździe z Burnley. Piłkarski świat solidaryzuje się z naszymi wschodnimi sąsiadami. Przed pierwszym gwizdkiem arbitra na Turf Moor widzowie zostali poproszeni o powstanie.
Kibice Chelsea jednak przerwali minutę aplauzu, skandując nazwisko właściciela klubu. W trakcie spotkania fani również śpiewali na cześć Abramowicza, co spotkało się z dużym niezadowoleniem ze strony gospodarzy. Fani Burnley reagowali buczeniem i gwizdami.
Londyńczycy pewnie wygrali z niżej notowanym rywalem (4:0). W tym momencie drużyna Tuchela jest na najniższym stopniu podium w tabeli Premier League.
Przyszłość "The Blues" stoi pod znakiem zapytania. Interesy klubu wciąż reprezentuje Marina Granovskaia, która jest prawą ręką Abramowicza. Według najnowszych doniesień przedstawiciele Rosjanina rozmawiają Muhsinem Bayrakiem w sprawie sprzedaży Chelsea - więcej TUTAJ.
Czytaj także:
Prezydent UEFA przyjął Ukraińca pod swój dach
Najpotężniejszy działacz sportowy na świecie marionetką w rękach dyktatorów
ZOBACZ WIDEO: Świat pod wrażeniem postawy PZPN. "Wszyscy powinni iść za przykładem Polski"