Takiej plejady gwiazd, jaka znalazła się w Paris Saint-Germain, mogą pozazdrościć w Hollywood. Katarscy właściciele na nowo zdefiniowali pojęcie "Galacticos". Dotychczas budowa takiej drużyny była możliwa jedynie w grach komputerowych. Jednak z taką kadrą presja na wygranie wszystkich możliwych trofeów jest jeszcze większa.
Przypomnijmy, że latem na Parc de Princes trafili Gianluigi Donnarumma, Georginio Wijnaldum, Achraf Hakimi, Sergio Ramos oraz przede wszystkim Lionel Messi. Większość z nich przybyła za darmo, dlatego PSG nie naruszyło zasad tzw. "Finansowego Fair Play".
Wielkie gwiazdy słono jednak zarabiają. Budżet płacowy Paris Saint-Germain na ten sezon jest rozciągnięty do granic możliwości i wynosi rekordowe 629 milionów euro! To zdecydowanie najwięcej na świecie. Jak podliczyli dziennikarze, pensje piłkarzy PSG to ponad 1/3 wszystkich klubów we francuskiej ekstraklasie (1,73 miliarda euro).
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"
Wydatki na pensje rosną w Paryżu w bardzo szybkim tempie. W sezonie 2018/19 PSG wydało 370 milionów euro, rok później 414 milionów, a w poprzednim sezonie były to już 503 miliony euro.
Pieniądze to nie wszystko
Możesz być najbogatszym klubem świata, zapłacić Leo Messiemu 40 mln euro rocznie, a i tak odpaść w 1/8 Champions League. W Paryżu pieniądze leją się strumieniami, jednak gdy dochodzi do najważniejszego, drużyna zawodzi na całej linii.
Trudno wymarzyć sobie lepsze trio niż Messi-Neymar-Kylian Mbappe. Trudno znaleźć dużo lepszego pomocnika niż Marco Verratti. A jednak. Plejada gwiazd z Paryża nie potrafiła zatrzymać Karima Benzemy, który w 17 minut ustrzelił hat-tricka i pozbawił Francuzów marzeń o wielkim zwycięstwie.
Paryżanie narzekali na sędziego, jednak wina zdecydowanie jest po ich stronie. Zbudowali zespół gwiazd, jednak zapomnieli, że same wielkie nazwiska to nie wszystko. Potrzebni są ludzie, którzy przysłowiowo grają na fortepianie, oraz tacy, którzy go noszą.
Na Messiego w Barcelonie pracował cały zespół. Środkowi pomocnicy harowali jak mrówki, aby odbierać piłki i dogrywać je do Argentyńczyka. W PSG kluczowymi postaciami chcą być także Neymar oraz Kylian Mbappe.
Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy w Paryżu grają do tej samej bramki. Jak opisywały francuskie media, w zespole wicemistrza Francji ma dochodzić do konfliktów między piłkarzami. Ponadto tworzą się grupki, a niektórzy zawodnicy wykazują się brakiem dyscypliny.
Szczególnie zauważalny jest podział na piłkarzy francuskojęzycznych i na graczy z Ameryki Południowej. Ciekawie wygląda sytuacja z Mbappe, który do sierpnia miał doskonałe relacje z Neymarem. Gdy do Paryża zawitał jednak Messi, Neymar przestał współpracować z Francuzem. Mbappe został odstawiony na boczny tor, dlatego teraz trzyma się z piłkarzami francuskojęzycznymi.
Jeśli wierzyć także mediom, trener PSG Mauricio Pochettino był przeciwnikiem ściągnięcia do klubu Messiego i Donnarumy.
Argentyński szkoleniowiec zdawał sobie sprawę, że sprowadzenie kolejnych gwiazd światowego formatu może jeszcze bardziej pogorszyć atmosferę w drużynie. I miał rację. W środę to Real Madryt pokazał całemu świata, jak wygląda zespół przez duże "Z".
Zidane na ratunek?
Po środowym meczu misja trenera Mauricio Pochettino dobiegnie końca. Jego następcą ma być Zinedine Zidane, który od maja 2021 roku pozostaje bez pracy. Francuz dwukrotnie z powodzeniem pracował w Realu Madryt. W trakcie pierwszej kadencji trzykrotnie z rzędu wygrał rozgrywki Ligi Mistrzów. Podczas drugiej, w 2020 roku, sięgnął po mistrzostwo Hiszpanii.
Dziennikarz Julien Maynard sugerował nawet, Zidane mógł zostać trenerem PSG już w styczniu.
"Zizou" nie chciał jednak obejmować zespołu już teraz ze względu na losowanie Ligi Mistrzów. Francuz wciąż ma wielki sentyment do Królewskimi i w rywalizacji z nimi czułby się bardzo niezręcznie.
Zobacz także:
"Zabiję cię!". Skandal z udziałem władz Paris Saint-Germain
Awans Manchesteru City bez forsowania tempa w rewanżu
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)