"Po badaniach, które nie wykazały wstrząśnienia mózgu został dziś wypisany ze szpitala. Teraz musi tylko udać się do dentysty. Nie pierwszy raz potwierdziło się, że Kamil to prawdziwa skała" - napisał w mediach społecznościowych team menadżer reprezentacji Polski i rzecznik prasowy PZPN.
Cała sytuacja z Kamilem Glikiem wyglądała fatalnie (wideo z tego zdarzenia -->> TUTAJ). Brescia Calcio miała rzut wolny, a Mehdi Leris próbował efektownie strzelić przewrotką.
Niestety zamiast w piłkę trafił w twarz doświadczonego polskiego obrońcy. Glik padł jak rażony piorunem i natychmiast zajęli się nim medycy. Polak został zniesiony z boiska na noszach. Był w pełni świadomy.
Zdecydowano, że zostanie przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Już wcześniej o stanie zawodnika wypowiedziała się jego żona. "Kamil czuje się dobrze. Głowa obita, ale cała. Lekki wstrząs. Dwa zęby wybite. Gladiator się nie poddaje" - napisała w mediach społecznościowych Marta Glik.
To wszystko bardzo ważne informacje w kwestii zbliżającego się finału barażów o wyjazd na mundial do Kataru. 29 marca w Chorzowie Polacy zagrają o wyjazd na mistrzostwa świata - rywalami będą zwycięzcy spotkania Szwecja - Czechy.
Glik bez dwóch zdań jest jednym z pewniaków do gry w tym meczu. Od lat jest bowiem filarem bloku defensywnego Biało-Czerwonych.
@kamilglik25 po badaniach, które nie wykazały wstrząśnienia mózgu został dziś wypisany ze szpitala. Teraz musi tylko udać się do dentysty ;) Nie pierwszy raz potwierdziło się, że Kamil to prawdziwa skała
— Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) March 16, 2022
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana scena! Klubowa maskotka ruszyła do piłkarza