Nokaut bez litości. Warta rozbiła Zagłębie już w I połowie

Warta Poznań już w 33. minucie prowadziła w Lubinie z KGHM Zagłębiem 3:0, by ostatecznie wygrać 4:0. Drużyna Dawida Szulczka była doskonale przygotowana od strony taktycznej i pewnie wywiozła trzy punkty w ważnym meczu w kontekście utrzymania.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Piłkarze Warty Poznań PAP / Maciej Kulczyński / Piłkarze Warty Poznań
Sytuacja w tabeli obu zespołów jest taka, że muszą wciąż mieć się na baczności. To KGHM Zagłębie miało punkt przewagi nad Wartą, jednak drużyna z Poznania nie przyjechała na Dolny Śląsk na wycieczkę. Sam początek był spokojny, później jednak przewaga dużo bardziej konkretnej Warty rosła.

Chęć do gry przejawiał przede wszystkim Adam Zrelak, który miał chrapkę na gole głową. Najpierw uderzył nad bramką, później jego strzał sparował Kacper Bieszczad, jednak za trzecim razem, po rzucie rożnym wyszedł zza obrońców i pokonał bramkarza lubińskiej drużyny.

Zagłębie myślało co robić, by odrobić jednobramkową stratę, jednak myślenie to było za mało. Warta walczyła o kolejnego gola i choć początkowo strzał Franka Castanedy było zablokowane, jednak Miguel Luis znalazł miejsce pomiędzy bramkarzem rywala i słupkiem i zmieścił tam piłkę, podwyższając wynik spotkania.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"

Zagłębie było dużo częściej przy piłce, jednak cóż z tego, skoro piłkarze z Lubina nie odrobili lekcji po sytuacjach z I połowy? W 33 minucie spotkania bliźniaczą akcji do tej sprzed 14 minut wykończył Adam Zrelak, który znów urwał się obrońcom Zagłębia i głową pokonał Kacpra Bieszczada.

Diagnoza Piotra Stokowca była jasna - trener KGHM Zagłębia przyznał, że popełnił błędy w wystawianiu składu i dokonał w przerwie aż czterech zmian. Piłkarze z Lubina grali częściej na połowie rywala niż w pierwszej części spotkania, jednak pomimo wielu wrzutek Filipa Starzyńskiego brakowało przede wszystkim jednego - celnych strzałów.

Najlepszą szansę na strzelenie gola mieli goście. Skorzystali oni z tego, że KGHM Zagłębie nieco się odsłoniło i po jednym z kontrataków obowiązek strzelenia gola miał Adam Zrelak, jednak zamiast skompletować hat-trick, uderzył obok słupka.

Mijały kolejne minuty, a w grze KGHM Zagłębia było widać coraz więcej irytacji. Po jednej z sytuacji, doszło jeszcze do nieporozumienia w defensywie Zagłębia. Piłkę stracił Jakub Żubrowski, a wynik spotkania ustalił Frank Castaneda. Warta wygrała 4:0 i minęła rywala z piątkowego meczu w tabeli. Do końca spotkania nie dotrwali kibice z Lubina, którzy kilka minut przed końcem meczu gremialnie opuścili stadion.

KGHM Zagłębie Lubin - Warta Poznań 0:4 (0:3)
0:1 - Adam Zrelak 19'
0:2 - Miguel Luis 23'
0:3 - Adam Zrelak 33'
0:4 - Frank Castaneda 82'

Składy:

KGHM Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad - Kacper Chodyna, Jhon Chancellor, Bartosz Kopacz, Sasa Balić (46' Jakub Żubrowski) - Aleksandar Scekić - Patryk Szysz, Koki Hinokio (46' Filip Starzyński), Łukasz Łakomy (46' Łukasz Poręba), Cheikhou Dieng (46' Karol Podliński)- Martin Dolezal.

Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Jan Grzesik, Łukasz Trałka, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov, Jakub Kiełb (80' Konrad Matuszewski) - Frank Castaneda (83' Milan Corryn), Mateusz Kupczak, Niilo Maenpaa (67' Michał Kopczyński), Miguel Luis (67' Miłosz Szczepański) - Adam Zrelak (67' Jayson Papeau).

Żółte kartki: Kopacz, Dolezal (KGHM Zagłębie), Kiełb, Zrelak (Warta).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 3 637.

Czy tak wysoka wygrana Warty to niespodzianka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×