Łukasz Skorupski: 8,0 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6,0). Najlepszy w drużynie, co mówi wszystko o występie Biało-Czerwonych na Hampden Park... Pewny na przedpolu i skuteczny na linii. Na uwagę zasługuje przede wszystkim obrona dwóch strzałów w odstępie kilku sekund w 42. minucie. Przy golu rywali nie miał nic do powiedzenia.
Bartosz Salamon: 6,0. Wielki pechowiec. Wrócił do drużyny narodowej po 6 latach przerwy i prezentował się obiecująco, dobrze współpracował z Cashem - ich stroną rywale nam nie zagrozili. Ale tuż przed przerwą doznał urazu mięśniowego, który prawdopodobnie wykluczy go z gry w finale baraży.
Kamil Glik: 7,0. Staroświeckie określenie "ostatnia instancja" idealnie oddaje to, ile znaczył w Glasgow dla reprezentacji Polski. Rządził w powietrzu, a w kilku sytuacjach wyrastał przed Szkotami jak spod ziemi i powstrzymywał ich szarże. Ale sam wszystkich nie zatrzyma...
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz
Jan Bednarek: 5,0. Nie ma szczęścia do partnerów po lewej stronie boiska, bo jak nie musi współpracować z Puchaczem, to z Recą. W takiej konfiguracji musi pracować za dwóch, a to nie kończy się dobrze i podobnie było na Hampden Park.
Matty Cash: 6,0. Przeciętny występ obrońcy Aston Villi, ale żeby pozostali Biało-Czerwoni byli tego wieczoru równie przeciętni... W defensywie dobrze uzupełniał się zarówno z Salamonem, jak i Bielikiem. Mniej go było w ofensywie, ale być może taki był pomysł selekcjonera, by "po pierwsze, nie stracić".
Grzegorz Krychowiak: 5,0. Nie był (który to już raz w ostatnich miesiącach?) fundamentem, na którym można budować drugą linię. Ma mowę ciała lidera, ale za pozą nie nadążają umiejętności i wybory. Popełnił niewymuszone straty w strefach, w których nie miał prawa oddać piłki rywalowi. Chwilę po jednej z nich oko w oko ze Skorupskim stanął McGinn.
Szymon Żurkowski: 5,0. Miał kilka momentów znamionujących duży potencjał, jak w 11. minucie, gdy rozpruł defensywę rywali prostopadłym podaniem do Modera. Starał się dynamizować akcje i od razu przyjęciem zabierać się z piłką w kierunku bramki rywali. Problem w tym, że za pomysłem nie szło wykonanie na odpowiednim poziomie. Długimi momentami też gra toczyła się dla niego zbyt szybko, a Szkotów było jakby za dużo.
Arkadiusz Reca: 3,0. Po zakończeniu kariery powinien zostać menedżerem, bo żaden agent piłkarski nie wypromował dotąd Pattersona tak jak on w tym meczu. Przez niego Szkoci grali przeciwko Polsce w 12... Miał szczęście, że oszczędził go sędzia, bo za faul powinien zakończyć udział w meczu już w 70. minucie. Zagrał tak, że Rybus w trybie pilnym powinien zostać ściągnięty z Moskwy. Nawet z pozytywym wynikiem testu na COVID-19.
Jakub Moder: 5,0. Od niego, podobnie jak od Zielińskiego, oczekujemy o wiele lepszej gry, tymczasem Moder był jednym z winnych tego, że Szkoci całkowicie zdominowali Biało-Czerwonych w drugiej linii. Warto odnotować jego kapitalne podanie do Piątka na początku drugiej połowy, ale mimo to był to prawdopodobnie jego najsłabszy występ w drużynie narodowej.
Piotr Zieliński: 4,0. Przez pierwsze pół godziny rywale trzymali go schowanego pod kiltami. Potem co kilka minut przypominał o swojej obecności na boisku, ale najbardziej rzucił się w oczy zachowaniem przy golu Szkocji, gdy kompletnie popsuł pułapkę ofsajdową. Nie był to występ, po który będą sięgać zwolennicy jego talentu. Raczej może posłużyć tym, którzy wątpią w jego przydatność dla kadry.
Arkadiusz Milik: Grał zbyt krótko, by go ocenić. Reprezentacyjny Hiob. Znów uraz wyeliminował go z gry dla drużyny narodowej. Przyjechał na zgrupowanie po świetnych tygodniach w Olympique Marsylia, ale dopóki nie doznał kontuzji, był na boisku osamotniony, odcięty od podań i zupełnie stłamszony przez Szkotów.
Zmiennicy:
Krzysztof Piątek: 7,0. Najjaśniejszy punkt obok Skorupskiego. Los był dla niego łaskawszy od Michniewicza, bo tylko przez uraz Milika spędził na boisku ponad godzinę. Dwóch pierwszych okazji nie wykorzystał, choć w drugiej sytuacji zrobił wszystko, jak należy, ale rywal zatrzymał jego strzał na linii bramkowej. Do trzech razy jednak sztuka i w doliczonym czasie gry uratował remis, zamieniając na gola wywalczony przez siebie rzut karny.
Krystian Bielik: 5,0. Cieszy jego powrót do reprezentacji po długiej przerwie spowodowanej poważnymi urazami, bo to jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia, ale nie popisał się, bo to on nie upilnował przy rzucie wolnym strzelca gola dla Szkocji.
Sebastian Szymański: 5,0. Z dużej chmury mały deszcz. Był wielkim nieobecnym w kadrze Paulo Sousy, od Michniewicza przy pierwszej okazji dostał ponad pół godziny i w tym czasie pokazał tylko jedno warte uwagi zagranie, gdy w 65. minucie odbiorem zainicjował kontratak. To za mało, by potwierdzić, że słusznie domagano się jego powrotu do kadry.
Kamil Grosicki, Adam Buksa: Grali zbyt krótko, by ich ocenić.