Od początku wszystko układało się po myśli gospodarzy, którzy objęli prowadzenie w 25. minucie. To wtedy swój popis zaczął Gareth Bale, który oddał cudowny strzał z rzutu wolnego. Piłka poleciała idealnie przy bliższym słupku i Heinz Lindner był bez szans - tylko przyklęknął.
Druga bramka dla Walijczyków była jeszcze ładniejsza. Ben Davies przyjął piłkę po dośrodkowaniu, zostawił ją Bale'owi i to była właściwa decyzja, bo 32-latek uderzył z ostrego kąta nie do obrony.
Po zawodach? Tak się wydawało, bowiem podopieczni Roberta Page'a mieli solidną przewagę, która w meczach o tak dużym ciężarze gatunkowym zazwyczaj jest decydująca. Nudnej końcówki jednak nie było, a zadbała o to... Walia.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się niezręcznie. Zobacz, jak zareagował Lewandowski
W 64. minucie Davies do asysty przy drugiej bramce Bale'a dołożył gola samobójczego i zrobiło się 2:1. Austriacy mogli poczuć krew, jednak na nic więcej nie było ich już stać i do wyrównania nie doprowadzili. Zbyt często w tym meczu strzelali niecelnie. W statystyce uderzeń w światło bramki gospodarze byli lepsi (7:3) i to im przypadło miejsce w decydującej rozgrywce.
W finale tej ścieżki barażowej drużyna Roberta Page'a zagra z lepszym z pary Szkocja -Ukraina. Jej zwycięzca zostanie wyłoniony dopiero za trzy miesiące, bowiem z powodu rosyjskiej agresji półfinał barażu z udziałem Ukraińców został przełożony na czerwiec.
Jeśli Walijczykom uda się wywalczyć awans na mundial, będzie to dla nich epokowe wydarzenie. Po raz ostatni i jedyny zarazem występowali na tym turnieju w 1958 roku. Doszli wtedy do ćwierćfinału. Nigdy wcześniej ani później nie oglądaliśmy ich wśród finalistów światowego czempionatu.
Walia - Austria 2:1 (1:0)
1:0 - Gareth Bale 25'
2:0 - Gareth Bale 51'
2:1 - Ben Davies (sam.) 64'
Czytaj także:
Ukraina na mundialu bez gry? Czesław Michniewicz zabrał głos
Warta Poznań walczy o nowy stadion. Spotkanie na najwyższym szczeblu