To zdecydowanie największa sensacja czwartkowych meczów barażowych o awans na mistrzostwa świata 2022. Reprezentacja Włoch, świeżo upieczonych mistrzów Europy, pomimo zdecydowanej dominacji w meczu, przegrała 0:1 z Macedonią Północą i zbliżający się mundial obejrzy sprzed telewizorów.
Oczywistym jest, że po takim blamażu, zaczynają pojawiać się pytania odnośnie selekcjonera "Azzurrich", Roberto Manciniego. Głos w tej sprawie zabrał prezes tamtejszego związku piłki nożnej - Gabriele Gravina.
- Taka jest piłka nożna i musimy zaakceptować jej werdykty - powiedział w rozmowie z "RAI Sport". - Jest mi naprawdę przykro z powodu naszych fanów. Pozostała wielka radość po lecie, ale też wielka gorycz po tej porażce. Nie spodziewaliśmy się tego.
ZOBACZ WIDEO: Piłkarze z zakazem gry w reprezentacji Polski? "Dałbym im szansę"
- Mam jednak nadzieję, że Mancini będzie kontynuował swoją pracę. Jest mocno zaangażowany w ten projekt. Wierzę, że zdoła otrząsnąć się po tej eliminacji, podobnie jak wszyscy Włosi i że pozostanie u steru, aby kontynuować naszą wspólną pracę - podkreślił Gravina.
Prezes włoskiej federacji uderzył z kolei w rodzime kluby którym zarzucił zbyt małą promocję włoskich talentów.
- Nasi trenerzy mają bardzo trudną pracę, ponieważ zaledwie około 30 procent młodych piłkarzy w Serie A to Włosi - powiedział Gravina. - Inną kwestią jest to, że o ile ci chłopcy przyjeżdżają na kadrę z entuzjazmem, o tyle kluby za każdym razem stawiają opór. Postrzegają reprezentację bardziej jako przykry obowiązek niż okazję.
Czytaj także:
- Sensacja! Włosi nie jadą na mundial!
- Walia w finale barażu! Mecz z Austrią miał jednego bohatera