W piątek francuski "L'Equipe" doniósł, że FIFA rozważa wprowadzenie do swojej organizacji nowych języków urzędowych - rosyjskiego, portugalskiego i arabskiego. W związku z trwającą wojną w Ukrainie spore kontrowersje wzbudza pojawienie się w tym gronie języka rosyjskiego.
"Czy Putin osiągnął swój cel?" - zastanawia się w swoim felietonie dziennikarz ukraińskiego serwisu "Segodnya" Andriej Trofimow. Artykuł opatrzono wymownym zdjęciem prezydenta Rosji i szefa FIFA Gianniego Infantino, które zostało zrobione na Kremlu rok po ostatnim mundialu. Szwajcar otrzymał wtedy z rąk Putina Order Przyjaźni.
Dziennikarz podkreśla, że po zbrojnej agresji Rosjan na Ukrainę UEFA i FIFA zdecydowały się na surowe sankcje. Kluby wyrzucono z europejskich pucharów, a reprezentację wykluczono z baraży do MŚ, w których Rosjanie mieli zmierzyć się z Polską.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się niezręcznie. Zobacz, jak zareagował Lewandowski
Tym bardziej dziwi, że akurat teraz FIFA rozważa wprowadzenie rosyjskiego do grona języków urzędowych. "Wydaje się, że organizacja nie jest gotowa pożegnać się z okupantami" - dodaje Trofimow.
Statut FIFA obecnie dopuszcza posługiwanie się w dokumentacji i komunikacji ze stowarzyszeniami członkowskimi trzema językami: angielskim, hiszpańskim i francuskim. W związku z lokalizacją siedziby FIFA w Zurychu rangę języka oficjalnego ma również niemiecki.
Dyskusja na ten temat ma się odbyć podczas kongresu FIFA w Doha w czwartek, 31 marca. Nie tylko Ukraińcy uważają ten pomysł za kontrowersyjny. "Zły czas na taki prezent" - pisał w piątek francuski "L'Equipe" (więcej TUTAJ).
Czytaj też: Rosjanie nie mają wstydu. Zwrócili się do UEFA