Tahitha Chonga obudził w nocy widok trzech złodziei w kominiarkach, którzy przystawiali mu nóż do gardła. Kazali mu wstać i oddać drogocenne przedmioty, w tym biżuterię i zegarki. Jak informuje "The Sun" piłkarz był bardzo wstrząśnięty. Włamywacze doskonale wiedzieli, kim jest Chong.
Zabrali rzeczy warte kilka tysięcy funtów. "Powiedzieli wprost, że jeśli nie zwiększy on swojego bezpieczeństwa, to ryzykuje, że taki napad może się powtórzyć" - czytamy w "The Sun".
To zajście miało miejsce 16 stycznia, lecz dopiero teraz wszystko wychodzi na jaw. Łącznie w hrabstwie Greater Manchester to już piąty napad na dom jakiegokolwiek piłkarza.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się niezręcznie. Zobacz, jak zareagował Lewandowski
Wcześniej obrabowano bowiem Joao Cancelo, Paula Pogbę, Viktora Lindelofa oraz Jesse Lingarda. Najczęściej zawodnicy byli okradani, gdy ich nie było na miejscu zdarzenia, więc w przypadku Chonga było inaczej. Istnieją podejrzenia, że za każdym z napadów stoi ta sama grupa przestępcza.
Tahith Chong karierę seniorską rozpoczynał w Manchesterze United. Obecnie jest wypożyczony do Birmingham City. W chwili ataku złodziei przebywał w Manchesterze, ponieważ leczył uraz pachwiny i przeniósł się właśnie do tego miasta.
Czytaj także:
Rywale Polaków też mają problemy. Dwóch piłkarzy nie trenowało