Wielkimi krokami zbliża się najważniejszy mecz w tym roku. Reprezentacja Polski we wtorek zmierzy się w Chorzowie z kadrą Szwecji w finale baraży o awans na MŚ 2022. Stawka jest ogromna: zwycięzca pojedzie do Kataru, przegrany odpada i pozostanie mu tylko niedosyt i rozczarowanie.
Trudno jest wskazać faworyta spotkania w Chorzowie. Markus Rosenberg, były reprezentant Szwecji, w rozmowie z TVP Sport przekonuje, że szanse wynoszą 50 na 50.
- Dla nas kluczowe, by być cały czas blisko Lewandowskiego, bo to gość, który sam może zdecydować o losach tego meczu. Oczekuję, że Szwecja zagra bardziej ofensywnie niż z Czechami. Wtedy po pięciu minutach Isak mógł strzelić bramkę, nie udało się - tłumaczy.
Rosenberg przekonuje, że obie reprezentacje mają ze sobą dużo wspólnego. Robert Lewandowski pełni bowiem taką samą rolę w kadrze jak Zlatan Ibrahimović.
- Polska jest jak kilka lat temu Szwecja, czyli Ibrahimović i reszta. Polska to Lewandowski i reszta, ale nie ze względu na jakość innych polskich piłkarzy. To ze względu na jakość Lewandowskiego. Chciałbym to podkreślić bardzo wyraźnie, że to nie jest mój brak szacunku do waszych piłkarzy ogółem. To oznaka wielkiego szacunku dla Lewandowskiego - dodaje.
Polska zmierzy się ze Szwedami na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Początek finału baraży we wtorek o 20:45.
Zobacz także:
Sven Goran-Eriksson: To, co robią Polacy, jest niesamowite
Grzegorz Krychowiak mówi, gdzie mógł trafić. "Był telefon"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: naprawdę tak chciał czy... mu zeszło?!