Kolejny zagubiony na pokładzie Nawałki

Adam Nawałka, trener GKS Katowice, ma dobrą rękę do piłkarzy, którzy u innych trenerów nie potrafili być wkomponowani w zespół. Przykłady Bartosza Iwana czy Grzegorza Goncerza pokazują, że szkoleniowiec potrafi tak przydzielać zadania, by z każdego zawodnika wykrzesać jego największe atuty. Teraz do zespołu z Katowic trafił Marcin Siedlarz, kolejny zawodnik, którego kariera, gdzieś po drodze, zatrzymała się.

Marcin Siedlarz to 21-letni zawodnik, jednak jego CV jest bogatsze od niejednego doświadczonego ligowca. Uratowanie, wraz z resztą młodych kolegów, ekstraklasy Górnikowi Zabrze w sezonie 2004/2005 i podobne osiągnięcie w następnym roku. Następnie, nieudany wyjazd zagraniczny do włoskiej Sieny i równie nieudany, powrót do ekstraklasy w barwach Ruchu Chorzów. Ostatni sezon spędzony w ledwie II-ligowym Przeboju Wolbrom, co dla wychowanka Hutnika Kraków było powrotem do punktu wyjścia.

Teraz, jeszcze do niedawna świetnie rokujący młody pomocnik, trafia pod skrzydła Adama Nawałki, by w GKS Katowice udowodnić swoją klasę. Czy mający na koncie 25 występów w Ekstraklasie i jedną bramkę, piłkarz, będzie w stanie pomóc zarówno sobie jak i Gieksie?

- Mam nadzieję, że tak, choć tak naprawdę wszystko zależy od niego. Jeśli będzie chętny do pracy na treningach, będzie walczył o to co chce osiągnąć, to nie widzę powodów dla których nie miał by wnieść swoją osobą czegoś wartościowego do naszego zespołu - powiedział nam trener Adam Nawałka.

Przykłady Bartosza Iwana, Grzegorza Goncerza czy Krzysztofa Kaliciaka pokazują, że warto dołączyć do GieKSy. Zresztą Goncerza, Marcin Siedlarz doskonale zna z boiska. Razem na jesieni 2005 roku walczyli o utrzymanie Górnika, razem na wiosnę 2008 roku, grali w Młodzieżowej Ekstraklasie w barwach chorzowskiego Ruchu. Skoro jemu w GKS się powodzi, czemu inaczej miało by być z Siedlarzem?

Zresztą nie tylko wspomniani wyżej zawodnicy są świadectwem dobrej pracy sztabu szkoleniowego GKS z młodymi zawodnikami. W środku pola z powodzeniem występują przecież Kamil Cholerzyński i Tomasz Hołota, którzy do niedawna biegali jeszcze po murawach w dużo niższych ligach niż Unibet I liga. Najnowsze nabytki GKS - jak Mateusz Niechciał czy Łukasz Uszalewski, też z powodzeniem regularnie grają w I lidze. Patrząc pod tym kątem, związek Siedlarz - GKS, może być strzałem w dziesiątkę dla obu stron.

- Katowice na pewno są dla niego, podobnie jak i innych chłopców którzy w ostatnim czasie przychodzą do naszego klubu szansą na pokazanie się, zaistnienie. Cieszy mnie, ze trafiają do nas gracze, którzy grają może za naprawdę niewielki stypendium ale chcą grać u nas bo wiedzą, że Katowice to okazja do podniesienia swoich umiejętności - mówi nam Adam Nawałka.

Czas pokaże czy Siedalarz okaże się wzmocnieniem jedenastki z Katowic. Jedno jest pewne - podpisując kontrakt w Katowicach, trafił w odpowiednie miejsce. O kilku chłopcach z GKS, usłyszymy jeszcze w ekstraklasie...

Komentarze (0)