[tag=557]
Lechii Gdańsk[/tag] zabrakło jednego gola, by z Warszawy przywieźć chociaż jeden punkt. Drużyna Tomasza Kaczmarka przegrała z Legią 1:2. Dla rywali trafili Paweł Wszołek i Tomasz Pekhart. Dystans do nich zmniejszył Łukasz Zwoliński, który przymierzył w 83. minucie.
- Czujemy olbrzymią frustrację, że nie udało się wywieźć z Warszawy chociaż punktu - grzmi trener Lechii. - Zbyt łatwo straciliśmy obie bramki. Szczególnie pierwszą, kiedy wyszliśmy z kontrą, rywale wybili piłkę i szybko wyszli na prowadzenie - dodaje.
Kaczmarek żałuje szczególnie postawy drużyny w pierwszej połowie. Do przerwy Lechia zdołała oddać tylko jeden celny strzał.
ZOBACZ WIDEO: Magia Stadionu Śląskiego. "Kuzyn Stadionu Narodowego"
- Zagraliśmy wtedy bez odwagi i byliśmy gorszą drużyną. Dopiero w drugiej połowie pokazaliśmy jakość, ale zabrakło czasu i precyzji, by zdobyć punkty. Byliśmy blisko. Biorąc pod uwagę nasz występ w drugiej połowie uważam, że na nie zasłużyliśmy - przyznaje Kaczmarka
Na pochwałę Kaczmarka zasłużył bramkarz Dusan Kuciak. Popisową interwencję zaliczył w 37. minucie, kiedy ekspresowo podniósł się z murawy po nieudanej interwencji i obronił strzał Tomasa Pekharta.
- Wiele razy utrzymał nas w grze - cieszył się trener.
Po 27. kolejkach Lechia ma 43 punkty. Do trzeciego Rakowa traci ich aż 12. W następnej kolejce zawodnicy Kaczmarka zagrają u siebie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.
Iga Świątek doceniona przy Łazienkowskiej. Zasłużyła na owacje
Bayern cierpiał, ale pokazał klasę po przerwie. Lewandowski nie błyszczał