W 2020 roku transfer Tomas Pekhart został przyjęty przez kibiców z dużym dystansem. Czech nie mógł uniknąć porównań z Tomasem Necidem, który spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Po przeprowadzce do Legii Warszawa Pekhart jednak imponował skutecznością. W poprzednim sezonie napastnik zdobył 22 bramki na krajowym podwórku i został królem strzelców PKO Ekstraklasy. Reprezentant Czech nieco obniżył loty po letniej przerwie. Jego bilans w bieżących rozgrywkach ligowych to siedem goli w 24 meczach.
Powoli klaruje się przyszłość 32-latka. Przypomnijmy, że kontrakt piłkarza jest ważny wyłącznie do 30 czerwca 2022 roku. - Mogę już powiedzieć, że na 99 procent nie będę kontynuował swojej kariery w Warszawie - przekazał gracz w Legii w rozmowie z portalem sport.cz.
ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"
- Na początku sierpnia spotkałem się z dyrektorem Radosławem Kucharskim, który już tutaj nie pracuje. To była moja jedyna rozmowa z kierownictwem klubu. Miałem dużo dobrych ofert - przyznał.
Co dalej z Pekartem? W zimowym okienku snajper wzbudzał zainteresowanie azjatyckich klubów. Transfer nie doszedł wówczas do skutku ze względu na sytuację rodzinną zawodnika - więcej TUTAJ.
Stołeczna drużyna musi więc rozglądać się za nowym napastnikiem. W kadrze Legii znajdują się również Ernest Muci, Rafael Lopez, Maciej Rosołek i Szymon Włodarczyk.
Czytaj także:
Widzew Łódź powalczy o zaległe punkty. Nadal musi uciekać
Góralski przerwał milczenie ws. faulu na Szwedzie. "Nie dam sobie wmówić"