Łodzianie mają za sobą wymagający, ale wygrany mecz z GKS-em Tychy. Udało im się odwrócić los rywalizacji - od 14. minuty przegrywali 0:1 po golu Krzysztofa Wołkowicza, ale w drugiej połowie dzięki bramkom Ernesta Terpiłowskiego w 54. i Bartłomieja Pawłowskiego w 88. minucie widzewiacy wyrwali trzy punkty do ligowej tabeli.
- W piłce bardzo często decydują szczegóły. Do momentu strzelenia pierwszego gola, GKS nie miał zbyt wielu szans. I w całym meczu również nie miał. To było uderzenie z dystansu, nasz bramkarz był nieco zasłonięty. Zabrakło kilku centymetrów, by zablokować tę próbę. Padła pierwsza bramka, ale takie rzeczy się zdarzają. Ważne jest to, aby dobrze na nie zareagować. Ja widziałem po drużynie, że czujemy się mocni. Nie było paniki, tylko wiara w to, że za chwilę wyrównamy, a później strzelimy gola na wagę zwycięstwa - przyznał na konferencji prasowej Patryk Lipski, pomocnik czerwono-biało-czerwonych.
Ekipa z al. Piłsudskiego zaczęła intensywny okres meczowy. Trener Janusz Niedźwiedź zapewnia jednak, że drużyna jest dobrze przygotowana fizycznie i wytrzyma trzy mecze w osiem dni.
ZOBACZ WIDEO: Mocne sparingi Polaków przed mundialem w Katarze. "Trochę się tych meczów boję"
- Nie mamy żadnych obaw. Piłkarze w każdy mecz wkładają bardzo dużo pracy. Nie zawsze to przekłada się na wynik, ale motorycznie jesteśmy przygotowani na to, żeby grać co trzy dni. Ci zawodnicy, którzy wystąpili w większym zakresie w niedzielę, mieli w poniedziałek trening na siłowni, bo to spotkanie kosztowało nas sporo wysiłku. Chyba jedynie dla Marka Hanouska był to lżejszy mecz - on zazwyczaj pracuje w środku pola i przebiega około trzynastu kilometrów. Teraz na stoperze miał ich dużo mniej - oznajmił trener Widzewa Łódź.
GKS Katowice to dwunasty zespół tabeli Fortuna I Ligi. Z sześciu ostatnich spotkań wygrał tylko jedno - z Zagłębiem Sosnowiec. Szkoleniowiec łódzkiej drużyny chwalił najbliższego rywala.
- Ten zespół się zmienił. W rundzie jesiennej katowiczanie źle punktowali, a później trener skorygował ustawienie i przeszedł na to, które my ciągle preferujemy. Jutro spotkają się więc dwa dobrze zorganizowane zespoły, bo GKS też pokazuje, że organizacja stoi tam na dobrym poziomie. To będzie energetyczny, dobry, ciekawy mecz. Miejmy nadzieję, że zakończy się happy endem - powiedział Niedźwiedź.
- Nie wiem, czy to będzie w naszym wykonaniu dokładnie taki sam mecz jak w niedzielę, bo to będzie inny przeciwnik, grający innym systemem. Najważniejsze będzie to, żeby Widzew znowu był zwycięski. Jeszcze zobaczymy, jaki to będzie Widzew - grunt, aby trzy punkty wróciły z nami do Łodzi. Wierzę, że tak się stanie - dodał Lipski.
A punkty to sprawa istotna, gdyż za Widzewem cały czas znajduje się grupa pościgowa. Po wtorkowej wygranej z Podbeskidziem Bielsko-Biała trzecia w tabeli Korona Kielce zbliżyła się na jeden punkt, a trzy punkty za nią jest Arka Gdynia, która ma jeszcze do odrobienia zaległości.
Mecz GKS-u z Widzewem rozpocznie się na stadionie przy ul. Bukowej w Katowicach w środę o godzinie 20:30.