Po latach spędzonych w Polsce i Grecji Roger Guerreiro wrócił do Brazylii, gdzie kilka lat temu zakończył karierę. 26-krotny reprezentant Polski prowadzi tam szkółkę piłkarską, gra też za pieniądze (w Brazylii to częsta praktyka) w turniejach amatorskich drużyn.
Jako były gracz Flamengo Roger z ciekawością przygląda się też pracy Paulo Sousy w tym klubie. I w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywa, że na razie wygląda to kiepsko.
Kibice Flamengo nie są zadowoleni z pracy Portugalczyka. Co to może oznaczać? Każdy kto zna brazylijski futbol, doskonale wie, że... presja będzie rosnąć.
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski wyjdzie z grupy na MŚ? "Wreszcie nie jesteśmy w łatwej grupie"
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Jak Paulo Sousa jest oceniany w Brazylii, zwłaszcza przez kibiców Flamengo? Bo docierają do nas wieści, że tak średnio, delikatnie mówiąc…
Roger Guerreiro, były reprezentant Polski, gracz m.in. Flamengo, Celty Vigo, Legii, AEK Ateny: Podejmując pracę we Flamengo Sousa zapowiadał dużo zmian, na różnych frontach, m.in. mówił o nieco innej metodologii pracy, zmieniał pozycje piłkarzom, trochę mieszał też jeśli chodzi o taktykę… Ale wszyscy wiemy, że w futbolu liczą się rezultaty.
Jeśli ktoś nie ma dobrych wyników, to szybko zaczyna być krytykowany. I tak się tu teraz dzieje z Sousą. Flamengo przegrało ostatnio Campeonato Carioca, przegrało kilka innych meczów, a nawet jeśli wygrywało, to styl nie zachwycał. To sprawia, że praca Sousy jest mocno kwestionowana, kibice Flamengo po prostu wątpią, czy to idzie w dobrym kierunku.
Zespół Sousy przegrał Campeonato Carioca z Fluminense. Co to oznacza dla kibica Flamengo?
Ta porażka "waży" bardzo dużo, zabolała kibiców, bo to lokalne derby. Fani mocno się nastawiali na zdobycie tego tytułu. Stało się jednak inaczej. Flamengo przegrało pierwszy mecz i tylko zremisowało drugi. To sprawiło, że kibice byli bardzo źli i na piłkarzy, i na Sousę. Ta porażka sprawia, że Sousa musiałby tu wykonać wielką pracę, aby zmienić ten wizerunek, który ma tu teraz.
Wiadomo, że musi zacząć wygrywać, choć nawet to może nie wystarczyć. Bo w środę Flamengo wygrało wprawdzie pierwszy mecz Copa Libertadores ze Sportingiem Cristal z Peru 2:0, ale kibice i tak narzekali na poziom gry drużyny Sousy.
Po tym jak Sousa objął Flamengo, powiedziałeś w wywiadzie dla naszego portalu, że tu presja będzie 10 razy większa niż w Polsce. Sousa już to czuje? Bo słynie z tego, że ładnie, okrągło się wypowiada, ale nie zawsze tak pięknie wygląda to na boisku…
Dokładnie to się dzieje… To znaczy powiem tak: nie widziałem zbyt wielu wywiadów z Sousą tutaj, natomiast jeśli używał pięknych słów, to na boisku pięknie to nie wygląda. A to oznacza, że presja, o której mówiłem, będzie się tylko zwiększać.
A słychać już głosy, że Sousa zaczyna grę o utrzymanie posady? Czy nie jest tak źle dla niego?
Teraz zaczyna się ważny etap. W środę rozpoczęły się rozgrywki Copa Libertadores, a zaraz ruszają rozgrywki ligowe w Brazylii. A do tego Puchar Brazylii. To trzy główne cele Flamengo. Wszystko będzie zależało od wyników. Jeśli będą złe, Sousa wpadnie w poważne tarapaty i może zostać zwolniony.
Tak naprawdę już jest tu wiele opinii, że Sousa nie przetrwa nawet maja, że w maju Flamengo go po prostu wyrzuci. Z drugiej strony wciąż wszystko w jego rękach. Jeśli zespół będzie wygrywał, to Sousa kupi sobie trochę spokoju. Tylko że, tak jak powiedziałem, kibice wielkich brazylijskich klubów, chcą nie tylko wygranych, ale i ładnego stylu. A takiego Flamengo w tym momencie nie pokazuje.
Poczekamy, zobaczymy co dalej. A skoro rozmawiamy, to jeszcze słówko o polskiej grupie w finałach mundialu. Jak oceniasz nasze szanse?
Moim zdaniem to bardzo trudna grupa, ale wydaje mi się, że Polska ma szanse awansować, razem z Argentyną. Wszystko wskazuje na to, że będzie walka o drugie miejsce, właśnie między Polską a Meksykiem. A korzystając z okazji, chcę powiedzieć, że bardzo się ucieszyłem z awansu Polski, bo już na zawsze będę jej wielkim kibicem. I uważam, że ten zespół ma wystarczający potencjał, aby zagrać w Katarze bardzo dobre mecze i wyjść z grupy.
A Brazylia? Będzie rywalizować ze Szwajcarią, Kamerunem i Serbią…
Brazylia jest w bardzo dobrej formie. W eliminacjach do mistrzostw świata nie przegrała ani jednego meczu, trzy zremisowała, a pozostałe wygrała. Grupa, patrząc z punktu widzenia Brazylii, nie jest zbyt trudna, oczywiście na papierze. Bo na murawie to każdy się na Brazylię spręża, każdy chce ją pokonać, ale według mnie Brazylia wyjdzie z tej grupy bez żadnych problemów. I jak to Brazylia, będzie walczyć o tytuł. Na każdy mundial jedzie jako jeden z faworytów i teraz będzie tak samo.
A jak w Brazylii odbierany jest Neymar? Wciąż jako wielki idol? Bo w mediach pojawiają się informacje, że źle się prowadzi, że wręcz nie do końca trzeźwy przybywa na treningi PSG…
Dopóki robi to co do niego należy na boisku, to nie sądzę, aby jego życie poza murawą powinno kogoś interesować. Oczywiście, to gwiazda skali światowej, więc zawsze znajdą się ludzie, którzy będą mówić co Neymar robi, gdy nie zajmuje się piłką. Ale według mnie on wciąż może bardzo pomóc Brazylii na mundialu.
Wolę mówić o tym, co robi na boisku. Poza murawą każdy ma swoje życie i powinien wiedzieć jak nim kierować. A jeśli Neymar miałby z tym jakieś problemy, to ma swoich rodziców, najbliższe otoczenie. To oni, jeśli trzeba, powinni go przekonać, żeby się poprawił. Natomiast powtarzam: to wciąż wielka gwiazda brazylijskiej kadry i potencjalna gwiazda mundialu.
To na koniec powiedz jeszcze co u ciebie. Na co dzień robisz to co w ostatnich latach?
Tak. Mam szkółkę dla dzieci, gram też w amatorskich drużynach piłkarskich. Myślę też o tym, że warto byłoby znów pojawić się w Polsce, może mieć tam jakąś pracę. No a poza tym wciąż sądzę się o pieniądze, które kilka klubów jest mi winne za moją grę…
Kluczowa interwencja Gikiewicza!
Fatalne oceny Lewandowskiego